Literatura

Czarna jagoda (wiersz)

NathirPasza

Ja gut!
A mnie się jakoś niewyraźnie spod koca przygląda,
sen popołudniowy kołysany sitcomem.
Sen nocy byłby letniej gdyby przestało deszczem
modlić się o północny wiatr.

 

Pieprzyć optymizm.
Ci spod radosnej gwiazdy też zęby noszą pod wargami,
i gryźć potrafią i wybić im je można bezinteresownie.
Korci sprawdzić czy siniak byłby do połowy siny.

 

Chmury za to mają nas wszystkich w dupie.
Leniwe stada polarnych krów obrosłe
sadłem z różnicy temperatur. Za pieprz one i
pierzaste parawany robić muszą wstydliwego słońca
- świeć nam panie nad jego duszą.
A jak przyjdzie do sporu to przed mrokiem czmychną.

 

Jagód w tym roku nie spróbuję ze śmietaną,
bo nawet mi się dupy w taką pogodę ruszyć nie chce
na targ, kupować słodycz w słoikach po śledziach.
I tylko ludzi w barach nie widać,
bo z czystoletnią pogodą ducha oddają mocz na drzewa w parku.


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marzena P.S.
Marzena P.S. 31 lipca 2011, 08:19
Czarny humor:)
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 2 sierpnia 2011, 10:03
Pierwsza sprawa, która się rzuca w oczy, to interpunkcja - do upadłego będę bronić stanowiska, że albo stosujemy ją poprawnie, albo nie używamy wcale. Inną sprawą, że utrudniłeś odbiór przestawiając szyk zdania i to całkiem niepotrzebnie, kiedy tekst jest stylizowany na codzienne marudzenie, które dodatkowo wzmacnia klimat "lipcopada". Jakieś niezdecydowanie panuje w tym tekście, o ile w przypadku podmiotu jest to do zrozumienia, to gorzej jeśli chodzi o autora.
Nierówny tekst napisałeś.
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 8 sierpnia 2011, 22:23
Za dużo tu gadania o niczym, jak na mój gust. Jakoś tak lubię, jak wiersze są jednak o czymś konkretnym. Są ciekawe momenty, jak choćby to otwierające "ja gut", co brzmi jak "jagód", albo to:
"Pieprzyć optymizm.
Ci spod radosnej gwiazdy też zęby noszą pod wargami,
i gryźć potrafią i wybić im je można bezinteresownie."

Brakuje mi jednak czegoś, co by mnie tu zatrzymało, wrócić kazało.
Dżastin
Dżastin 8 sierpnia 2011, 23:03
Tak trochę, jak o pogodzie - czyli o niczym. Rzeczywiście są fajne momenty, ale brakuje mi tu wyraźnego kontekstu, połączenia miedzy strofami - jakiejś myśli przewodniej ponad pesymistycznym narzekaniem.

"bo z czystoletnią pogodą ducha oddają mocz na drzewa w parku." Jak dla mnie to na drzewa w parku raczej się "szcza" ;) albo lepiej: "szczy" ;) Dobre.
NathirPasza
NathirPasza 10 sierpnia 2011, 20:23
Hej! pesymistyczne psioczenie na wszystko też może być myślę przewodnią :P
Wiersz jest w dużej mierze o tegorocznym lecie. Czy to nie jest już jakiś konkret?

Pozdrawiam
NP :)
przysłano: 30 lipca 2011 (historia)

Inne teksty autora

Przełęcze
NathirPasza
Figury
NathirPasza
Impresja II
NathirPasza
Prawdziwa sztuka
NathirPasza
Sąd ostateczny
NathirPasza
Pieta
NathirPasza
Sometimes poetry
NathirPasza
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca