Czarna jagoda

NathirPasza

Ja gut!
A mnie się jakoś niewyraźnie spod koca przygląda,
sen popołudniowy kołysany sitcomem.
Sen nocy byłby letniej gdyby przestało deszczem
modlić się o północny wiatr.

 

Pieprzyć optymizm.
Ci spod radosnej gwiazdy też zęby noszą pod wargami,
i gryźć potrafią i wybić im je można bezinteresownie.
Korci sprawdzić czy siniak byłby do połowy siny.

 

Chmury za to mają nas wszystkich w dupie.
Leniwe stada polarnych krów obrosłe
sadłem z różnicy temperatur. Za pieprz one i
pierzaste parawany robić muszą wstydliwego słońca
- świeć nam panie nad jego duszą.
A jak przyjdzie do sporu to przed mrokiem czmychną.

 

Jagód w tym roku nie spróbuję ze śmietaną,
bo nawet mi się dupy w taką pogodę ruszyć nie chce
na targ, kupować słodycz w słoikach po śledziach.
I tylko ludzi w barach nie widać,
bo z czystoletnią pogodą ducha oddają mocz na drzewa w parku.

NathirPasza
NathirPasza
Wiersz · 30 lipca 2011
anonim
  • Marzena P.S.
    Czarny humor:)

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    Pierwsza sprawa, która się rzuca w oczy, to interpunkcja - do upadłego będę bronić stanowiska, że albo stosujemy ją poprawnie, albo nie używamy wcale. Inną sprawą, że utrudniłeś odbiór przestawiając szyk zdania i to całkiem niepotrzebnie, kiedy tekst jest stylizowany na codzienne marudzenie, które dodatkowo wzmacnia klimat "lipcopada". Jakieś niezdecydowanie panuje w tym tekście, o ile w przypadku podmiotu jest to do zrozumienia, to gorzej jeśli chodzi o autora.
    Nierówny tekst napisałeś.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    Za dużo tu gadania o niczym, jak na mój gust. Jakoś tak lubię, jak wiersze są jednak o czymś konkretnym. Są ciekawe momenty, jak choćby to otwierające "ja gut", co brzmi jak "jagód", albo to:
    "Pieprzyć optymizm.
    Ci spod radosnej gwiazdy też zęby noszą pod wargami,
    i gryźć potrafią i wybić im je można bezinteresownie."

    Brakuje mi jednak czegoś, co by mnie tu zatrzymało, wrócić kazało.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Dżastin
    Tak trochę, jak o pogodzie - czyli o niczym. Rzeczywiście są fajne momenty, ale brakuje mi tu wyraźnego kontekstu, połączenia miedzy strofami - jakiejś myśli przewodniej ponad pesymistycznym narzekaniem.

    "bo z czystoletnią pogodą ducha oddają mocz na drzewa w parku." Jak dla mnie to na drzewa w parku raczej się "szcza" ;) albo lepiej: "szczy" ;) Dobre.

    · Zgłoś · 13 lat
  • NathirPasza
    Hej! pesymistyczne psioczenie na wszystko też może być myślę przewodnią :P
    Wiersz jest w dużej mierze o tegorocznym lecie. Czy to nie jest już jakiś konkret?

    Pozdrawiam
    NP :)

    · Zgłoś · 13 lat