kolejne dni dopełniał głębszym
kobiety i alkohol mieszały się z piekłem
w coraz niższych partiach inteligencji
irytowały kondolencje
ziemia uderzająca o martwe
róże wrosły w końce palców
sztywniejących jak struny
patrząc zranionym wzrokiem mamrotał
muszę się napić
rano napiszę o Juli wiszącej pod mostem nieba
(MiCze)
To nadal wiersz na jedną modłę, Anastazjo, ale niech będzie.
Cóż z tego? - jest wiersz Estel - czyż nie?
pozdrawiam anastazjo.