***(aksamit)

NathirPasza

aksamit
aha! wolna wola wolnych przyrodzeń
żart sytuacyjny lub z genezy
przeżryj
własnych zwątpień hańbę i namaluj
obrazy Picassa szkłem z tłuczonych butelek

 

mówisz że upodleni
powiem ci myśl przewodnią
jebał ich pies
wolni byli i wolnymi niech gniją na posłaniach z wesz
a ten co brutalność mi zarzuci mam nadzieję
własnym językiem się udławi
dość już świat zubożał na wątpliwych autorytetach

 

policzek za policzkiem
kurwa! przecież mylić się rzecz wielka
i co tobie do mojego zbioru sentencji
ktoś naliczył trupy w odległym kraju dwóch rzek
ja liczę je codziennie od progu

NathirPasza
NathirPasza
Wiersz · 11 sierpnia 2011
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Z jednej strony ma być ostro, zdecydowanie, a z drugiej robi się wodniście, rozmemłanie. I dziwne jest poczucie, że drugie wynika z pierwszego.

    · Zgłoś · 13 lat
  • NathirPasza
    Wynik interpretacji. Dla mnie ani ostre ani łagodne. Rozmamłane - też wola czytelnika. Wydaje mi się, że dość jasno przedstawiłem swoje zdanie.

    · Zgłoś · 13 lat
  • estel
    Hm, bo to ma sens. Ale czy nie lepiej czasami przejść ponad systemem i przestać się w nim babrać? Wtedy musiałoby wynikać, że całe to rozmycie drugiej strofy jest mocno zaplanowane, sentencje nie są mądrością narodów, a puentę masz cholernie mocną.

    · Zgłoś · 13 lat
  • NathirPasza
    Dzięki estel za puentę.

    Pozdrawiam ciepło

    · Zgłoś · 13 lat