samospalenie

smykusmyk

potrząsam naszym drzewem, spadają obłe kształty;
ciała bez ironii.
dzień obdziera kości z mięsa, maluje nasze ściany
w krwistych bohaterów.

 

stawy skrzypią nieznośną kakofonią, w ich miejsce
wrastają zęby; rzędy kłów, siekaczy, trzonowców. wgryzają
się w twoją mantrę.

 

rak toczy słowa; śmierdzę tytoniem i wódką, jak bezdomny profesor -
oczekuję współczucia. jesteś bezgłowym bożkiem, nie możesz
za mnie płakać.

 

ulice uginają się pode mną; rwące rzeki.
brzemienne brzuchy kobiet jak kościelne dzwony
zwiastują kolejny cykl o miłości. 

smykusmyk
smykusmyk
Wiersz · 19 sierpnia 2011
anonim
  • Justyna D. Barańska
    A też siedzi we mnie ostatnio taki obrazek obdziera kości, ciekawe skąd to się bierze. Najbardziej podobają mi się krwiści bohaterzy, zobaczyłam sobie wtedy takich herosów malowanych po wewnętrznej stronie skóry jakby to były jaskinie, malowidła z Lascaux. Całości jeszcze nie ogarnęłam, mocno skupił mnie ten obraz.

    · Zgłoś · 13 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    całość jest spójna, wszystko jakby płynie z jednego uczucia. mocne i ładne.

    · Zgłoś · 13 lat
  • smykusmyk
    @ Justyna, u mnie to pewnie ze zbliżającego się okresu :D
    @ Kamil, dziękować :)

    P.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    Hehe... bo to tak zawsze, jak nie przed, to w trakcie ;D

    · Zgłoś · 13 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Oj mocno i nawet jakieś tam popularne motywy wplotły się tu gładko i bez zgrzytów. Może tylko ta mantra mi nie przypasowała, takie połączenie jej z konkretem do mnie nie trafia poetycko. Już się rzucałem dawać wyśmienity, no ale dla uczciwości obniżyłem za to jedno, chociaż utwór i tak mi się podoba ;)

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    Wiesz co, ja się tak przyglądam nadal temu tekstowi, bo cały czas coś mnie przy tych obłych kształtach wybijało i już wiem - nie powinno być tu kształtu, bo to jak powiedzieć prostokątne kształty, a przecież prostokąt to kształt czegoś.

    A całość robi wrażenie, zwłaszcza zakończenie. Np. tutaj "ulice uginają się pode mną; rwące rzeki." - myślę sobie, że te rzeki wcale nie muszą łączyć się z ulicami, że skoro bezustannie jest tu podział wnętrze-zewnętrze, to rzeki mają więcej wspólnego z krwawymi bohaterami. Kurczę, lubię takie obrazowe pisanie.

    · Zgłoś · 13 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Tak, robi wrażenie.

    · Zgłoś · 13 lat