Niezmiennie nietrwałe,
niesłusznie niechciane.
Życiowe zasady
porządkują pustkę.
Od zawsze – na zawsze
don't worry, don't panic,
don't care.
Bez serca i bez twarzy,
bezpieczny, choć bez gumy,
z finałem, lecz bez pointy.
Kto się pierwszy odezwie, odpada z gry.
Numery i zdjęcia,
rubryki oraz hasła,
bez śniadania – bez żalu.
Tylko hotelowe ręczniki pozostają czyste.
Niezmiennie nietrwałe,
niesłusznie niechciane.
Od zawsze – na zawsze
don't worry, don't panic,
don't care.
Cytując klasyków: "Wystawa pierwotnie miała nosić tytuł podróż koleją skraca czas podróży pociągiem, ale w naszym rozwiniętym społeczeństwie, takie rzeczy rozumieją się same przez się."
Ten wiersz nie miał być poważny ani dramatyczny. Miał być taką lekką kpiną. Gdy powstał chciałem go nawet zatytułować "Ku Pamięci", bo właśnie o to w nim chodzi, chciałem by cały był w formie złotych myśli, które dziewczynki wpisują w pamiętniki, a w dorosłym życiu wysyłają w łańcuszkach mailowych (zwykle ze zdjęciem misiów albo róż). Znacie to?. Nie zdecydowałem się na tytuł, bo myślałem, że zdanie "od zawsze-na zawsze" jest wystarczającą podpowiedzią ("Od Basi - na wieczną pamiątkę Kasia").
Tak więc chciałem by po przeczytaniu tego wiersza ktoś powiedział: zabawne. a nie: ach, to takie prawdziwe.
Tyle forma, a treść? Ponieważ jestem gejem, to znam dobrze takie złote myśli w wydaniu hard-core, zamiast misiów, zdjęcia zrobione komórką w łazience... może nie będę tego już tłumaczył:) ale taki był kontekst - że to jest wielki balon do przekłucia. Miałem dosyć "życiowych prawd" wyjętych z serialu o nowojorskich singielkach. Chciałem przekłuć balon a okazuje się, że zamiast tego, nadmuchałem go bardziej.
Wyszło trochę jak z wpisami na forach, gdzie ktoś celowo prowokuje a ludzie biorą go na poważnie. Wiersz ten oczywiście nie był żadną prowokacją, po prostu mi nie wyszedł, skoro wymagał takiego wyjaśnienia. Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że poezję popełniam wyjątkowo rzadko.
Wniosek: moje poczucie humoru wymaga natychmiastowej reanimacji:)
Dziękuję za wasze opinie oraz za to, że jednak ktoś uznał ów wiersz za wartościowy.
Rozumiem też, co próbuje przekazać Gucci - tu są takie "hasłowe" sformułowania, teksty na miarę tego, co ludzie wychwtują z piosenek rockowych i wypisują sobie na plecakach.