sól skrzętnie zebrana z wszystkich pór życia
z poranionych miejsc w duszy odłożona
między bliznami
po linczu niestrawnych słowotoków
gorzko smakuje pamięć tamtych lat bycia obok
pustka
deficyt czułości
zamiast wspólnej fotografii rysunek
zrobiony wprawną ręką dziecka na którym
jest ten ktoś ważny mający dać bezpieczeństwo
marzenia wolne od fiskusa
i sny pozostające poza oficjalną kontrolą
ciągle masz słabość chodzenia na wrzosowiska
kolor fioletu
oznacza tęsknotę którą kryjesz głęboko w sercu
na półkach w kuchni na poddaszu
gdzie przez okna zagląda tylko niebo
ustawiłaś słoiczki na przyprawy
ten z solą oddasz za darmo
to wczoraj
dziś już marudzę, że jednak chłodno
wczoraj mówiłem - dzień dobry panu
z pierwszego piętra
dziś na drzwiach do klatki klapsydra
wziął i umarł zaraz po kolacji
a kobieta z mojego piętra dziś urodziła
co za niefart - śmierć chodzi z życiem
pod mankiet