naucz mnie czytać, naucz patrzeć i słuchać

Wiktor Smol

sól skrzętnie zebrana z wszystkich pór życia

z poranionych miejsc w duszy odłożona

między bliznami

po linczu niestrawnych słowotoków

gorzko smakuje pamięć tamtych lat bycia obok

pustka

deficyt czułości

zamiast wspólnej fotografii rysunek

zrobiony wprawną ręką dziecka na którym

jest ten ktoś ważny mający dać bezpieczeństwo

marzenia wolne od fiskusa

i sny pozostające poza oficjalną kontrolą

ciągle masz słabość chodzenia na wrzosowiska

kolor fioletu

oznacza tęsknotę którą kryjesz głęboko w sercu

na półkach w kuchni na poddaszu

gdzie przez okna zagląda tylko niebo

ustawiłaś słoiczki na przyprawy

ten z solą oddasz za darmo

Wiktor Smol
Wiktor Smol
Wiersz · 22 sierpnia 2011
anonim
  • ew
    Nie przemówiłeś do mnie tym razem Wiktorze, natłok słów i znaczeń, w których sie pogubiłam, klamra z solą zupełnie nie wyszła. Poza tym rysunek powinien raczej być narysowany, że się czepię poprawności. Po ostatnim Ciebie czytaniu, dziś się bardzo zawiodłam.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Wiktor Smol
    spoglądam za okno - znowu ten upał
    to wczoraj
    dziś już marudzę, że jednak chłodno
    wczoraj mówiłem - dzień dobry panu
    z pierwszego piętra
    dziś na drzwiach do klatki klapsydra
    wziął i umarł zaraz po kolacji
    a kobieta z mojego piętra dziś urodziła
    co za niefart - śmierć chodzi z życiem
    pod mankiet

    · Zgłoś · 13 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    W komentarzu wyszedł Ci niezły tekst.

    · Zgłoś · 13 lat