Sąsiad z piętra wyżej
Powiedział mi
Jak powoli dojść
Do poznania
Naświetlił mi przy wódce
I niemalże niebiańskich flakach,
mielonym i bigosie
Mgliście rozmyte
Rozmazane
Przez deszcz za oknem
Życie
Sąsiad z piętra wyżej
Powiedział mi
Jak powoli dojść
Do poznania
Naświetlił mi przy wódce
I niemalże niebiańskich flakach,
mielonym i bigosie
Mgliście rozmyte
Rozmazane
Przez deszcz za oknem
Życie
Jak powoli dojść
Do poznania"
Ha! Przyjemne. Cała zresztą sytuacja powyższego poznania jest taka.
Jest ciekawy kontrast między drugą, a trzecią strofoidą. Podkręciłbym go poprzez wykluczenie jednego składnika z drugiej. A mianowicie słówko ,,niemalże". Dla mnie zbędne. Niebieskie flaki są dobre same w sobie. Dwuznaczne.
Niepotrzebne wielkie litery na początku wersów.
Pozdrowienia!
,,Naświetlił mi przy wódce,
niebiańskich flakach
i bigosie"
Ponadto, w ostatniej brakuje mi logiki. Rozmyte przez mgłę, czy mgliście przez deszcz... to rozmyte czy rozmazane?
Flaki przy wódce, zwłaszcza na weselu są niebiańskim smakołykiem - tu się zgadzam :)
Niemniej jednak zastanawiam się do czego można dojść zjadając flaki, mielonego i bigos...
Pozdrawiam.
Mgła to zdaje się nie przy samym deszczu występuje, raczej jak np jedzie się w samochodzie to szyby mogą zaparować, ale to ze względu na różnicę temperatur i chuchania ;)
I jeżeli mamy już rozmyte, to rozmazane jest tylko masłem maślanym.