jedna w drugiej (z)mieszczą świat
spełnień ognisko przenika przez skórę
iskry
w szczytach palców nowe odkrycia
na poduszeczkach bajki mrużą oczy
w barwach jesiennych
tyle masz mi do powiedzenia
zagarniasz tak ściśle
jakbyś się bał że zniknę
pod dotknięciem bardziej przywieram
bezpiecznie mi i czarownie
mam chęć na dalsze kroki po ziemi i w niebie
na linii życia
zamykasz mnie dając wolność
Powyższy tekst to próba wizualizacji przyszłości, taka prośba do losu, by moje "słowo ciałem się stało".
Zaczynałam mieć obawy, że pod wpływem cierpkiej teraźniejszości ciepło we mnie wygasło, a Ty piszesz,że dostrzegasz delikatność i sentymentalność.
Dziękuję Ewo...
Niewyraźny wiersz, chyba powinien zażyć rutinoscorbin :)
Może w następnym ( o ile będzie) wierszu uda się obraz pazurem nakreslić.
Dziękuję za komentarze:)
Część bajeczna, wszystkie czary, a szczególnie te bajki mrużące oczy - to bardzo ładne. Natomiast przykładając do tego ogniska, linie życia, wolności itp. wytrącasz z klimatu, bo to są takie potworki, które szybko na myśl przychodzą podczas pisania. Ale można z nimi walczyć. Pomyśl o tym.
I się nie martw! Czasami trzeba pooddychać świeżym powietrzem, a potem z nową energią wraca się do pisania.
Ale widzę,że od pewnego czasu zabrakło mi "jaj", więc pora wyjść, jak radzisz Justa, na świeże powietrze..Obyś miała rację z tą energią, którą mi sugerujesz - bardzo bym chciała ! :))
Dziękuję Ci za komentarz.
I pozdrawiam ciepło:)