szepty sadu

anastazja

na samą myśl o tamtym przednówku
odczuwam ssanie w brzuchu
z Rychem kradliśmy co popadło

 

włochaty agrest i owoce
pachnące ustami

 

pod obcym niebem sad kusił
księżycowym okiem
uwięził w siatkówce

 

wyswatały kwaśne jabłka
 

 

 

(MiCze)

anastazja
anastazja
Wiersz · 8 września 2011
anonim
  • Wiktor Smol
    Agrest?
    Włochaty?
    Na przednówku?
    Kwaśne jabłka?
    Gdzie, w którym miejscu?
    I jeszcze ta zapalana iskra!

    · Zgłoś · 13 lat
  • Ce.
    mi się podoba

    · Zgłoś · 13 lat
  • anastazja
    dziekuję Ce :)

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    Ja myślę, że może to nie wybitność, natomiast całkiem ciekawy ten tekst, ale... ale jak zwykle. Pozbyłabym się przymkniętych powiek, bo to tylko taki zapychacz, który z jednej strony dodaje do obrazu pewnego elementu, ale z drugiej dokładnie w takiej formie występuje w milionie innych tekstów. A po co wymieniać się z innymi wersami?
    I jeszcze okruchy. W tekście masz nacisk położony na owoce, nawet jeśli kwaśne to są soczyste i się nie kruszą. Rozumiem, że okruchy dotyczą wspomnień, ale na pewno można znaleźć słowo, które będzie pasować do jednego i drugiego.

    · Zgłoś · 13 lat
  • anastazja
    dziekuję Justyno :)

    · Zgłoś · 13 lat