Półwinna

Marta

powróciła z tej Anglii
stoi na rynku jak beczka śmierci
okrągłością z dziecinnych lat

 

zajmuje tyle miejsca

 

w chwilowym zamiarze

rozciąga się niby kurczy
jej imię każdy pamięta

 

jutro będzie show
bilety sprzedane

 

ale matka nadal przeszukuje kieszenie
chce zapłacić za ból następnego dnia

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry+ 3 głosy
Marta
Marta
Wiersz · 13 września 2011
anonim
  • Rita
    :-)

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • anastazja
    Serdeczności Basiu:)

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • Marta
    ciesze sie bardzo, ze ten wiersz uzyskał autoryzację..
    dziękuję za ciekawe komentarze..
    a ten ostatni wers Justyno D;)) .. uśmiechnęłam sie i rozumiem Twoje słowa,
    ale.. on jest napisany przez życie.. matka z córką często wspólnie niosą jego ciężar..
    pozdrawiam

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • Justyna D. Barańska
    Niby delikatny, a jednak mocnymi motywami walczysz. I tak sobie wyobrażam beczkę wina i że nie każda beczka musi być drewniana, czasem tylko jakaś kobieta próbuje się doszczętnie zalać. Tylko ten ostatni wers jest dla mnie z typu potworków, które się dodaje z rozmachu, a które odstają i zdają się być wyłącznie bonusem.

    · Zgłoś · 13 lat temu
  • Dominika Ciechanowicz
    Bardzo fajny tytuł, pomysłowy taki. Wiersz taki niby delikatny, ale udaje mu się poruszyć we mnie jakąś głębszą strunę.

    · Zgłoś · 13 lat temu