pili długo i treściwie i ja
tam byłem i sok z grejpfruta piłem suchy bezsennie
na kolanach wypalałem wiersze jeden od drugiego lizałem
rany ognia po skrawkach głuchy na protesty że przecież to było
takie bardzo wyszukane w płomieniach jednak miały inny gwint
ławeczka zawsze i sień i tylko papieru zabrakło dla bajki
ogniem
przyjechali w zaraniu na dobrym maju
czyniąc nawiasy dla poprzedniego dnia
syndromem stać się dygresją anty-tezą wobec
przyjechali nabrać sił by nadal wywracać
gdy wrócą złapali za gwinty by poczuć
to co ma menel opanowane wtopiony
w ławeczkę w zaciemnioną sień bez-
-kompromisowo tradycyjnie nic do ukrycia
zbędne papierki woreczki reklamówki złapali
od ręki do ręki sztafeta przeżyć zanim
wywrócą
wielką literaturą mierzą litraż szarobytutututu dosadnie
metodą stanisławskiego by wejść w rolę teatrem chociaż
chwilowym dźwignięciem przyjechali na dobrym maju
czyniąc zawiasy dla wywrócenia elity pojęciem plebsu
na wskroś odręcznie doustnie nie zapominając że przecież
z tego rodzą się rzecznicy sprawiedliwości wszelakiej
za to już należna wdzięczność nie na kredyt bynajmniej
bo zamiary szlachetne i trzeba pamiętać że przyszłość
już taka niechybna więc przyśpieszyli sztafetę równając
a słowiki nic tylko chowają się w śpiewie
przyjechali
wywracać doznaniem namacalnie świat przestawiony
bez metafor bez rozpraw akademickich bo młodość
ma swoje brawa a chodzi o to by sztuka wywróciła
zastane zasady bo idzie o sprawiedliwość to był
dobry maj w zaraniu pojechali by marzenia wybajać
zapowiedzi poszły tylko kapłan zaczął kręcić jasny
gwint w nosie i bój z tym razem to był zimny maj
(ciepły trudno przełknąć) gorzko gorzko
gorzko
po grejpfrucie i dłoń sparzyła się na zawiersznej
zawrócili łby na gwinty nabici w naczynia (zlewu
nikt nie odetkał) czas na podróż pośrubną a żyć
można i bez
papierka (to bardziej echo-
-logiczne)
/na kolanach wypalałem wiersze jeden od drugiego lizałem
rany ognia po skrawkach głuchy na protesty że przecież to było
takie bardzo wyszukane w płomieniach jednak miały inny gwint
ławeczka zawsze i sień i tylko papieru zabrakło do bajki/
Czekam jednak na Arka bez udziwnień....