Ambrozja

GeorgitaSant

Opowiem wam o śmiejących się ludziach
O oczach pełnych gwiazd
I słonecznych dłoniach
Pokażę wam świat barw, dźwięków, drgań
Świat spod ziemi
znad ziemi
spomiędzy szczelin

 

Bo istnieje

 

Planeta
na planecie

 

gdzie promień rozbija się
na krawędzi
dając obraz geometrycznej tęczy

 

tam w zakrzywieniu
między blaskiem i cieniem
w usta wkłada się
jabłka
zerwane z czereśni

 

ludziom

 

zamkniętym w drgającej nadrzeczywistości
motylich skrzydeł

 

posiadających
w podzielonych
na tysiące serc
dłoniach

 

kwiat


nasączony
barwiącym
śmiechem

 

Szczęście
 

GeorgitaSant
GeorgitaSant
Wiersz · 24 września 2011
anonim
  • Dżastin
    Przede wszystkim chciałabym wiedzieć, jak mam tłumaczyć tytuł wiersza? Perfect na żywo?

    · Zgłoś · 13 lat
  • GeorgitaSant
    może tak faktycznie będzie lepiej ;>

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    Tyle się naobiecywało o tych opowieściach, a opowieści nie widać. Przy tworzeniu takie fikcyjnego świata w tekście trzeba być nad wyraz ostrożnym, bo łatwo jest popaść w hybrydy, w których łączą się motywy znane z różnych porządków i zamiast estetycznie, wychodzi groteskowo.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    Hmm, półbogowie o motylich skrzydłach? To jakoś przerasta możliwości mojej wyobraźni.

    · Zgłoś · 13 lat
  • GeorgitaSant
    Dobra, zastanowię się w takim razie jeszcze i spróbuje coś tu zmienić ^

    · Zgłoś · 13 lat