Biegniesz niczym przez płotki,
wszelkie trudy odpychasz jak kulę
Starasz omijać się przeszkody,
przeskakujesz je wzwyż i w dal,
by wyżej być, a dalej zarazem o skok.
Chcesz się poddać, ale zostało ci
ostatnie zadanie: dwie ostatnie proste
(tak proste do pokonania, gdy sił nie brakuje)
Żadnej kontuzji i tylko jeden mięsień
poddany skurczom: dasz radę!
Kończysz zmęczony, ale dumny,
że wygrałeś z czasem.
Tej lekkości opisać się nie da.
Jesteś zwycięzcą pięcioboju
z zeszytem od matematyki
i miską po popcornie na biurku.