musimy pasować
do przekładanki milimetr za milimetrem
tak doskonali rozpierzchnięci po świecie
wirujemy w obłędzie dorosłości
zapadamy do wewnątrz
tu nie czeka na nas zbawienie
za wielką ławą sędziowie
z mikroskopem w ręku
wydają drobne wyroki śmierci
obrońcy czynią cuda
przemieniają kamień w żywicę
łaskoczącą okolice żeber
bioder
ud
mowa oskarżyciela ma smak
ostatniego posiłku
dźwięczy ostatnim
życzeniem
gdy młotek obwieszcza pustą salę
dusza śpiewa w takt niepewności
nadchodzącej kary
płoną
stosy ostateczne
Hej