spojrzenie
co nie unika przymrużeń
robi wielkie oczy
w żylastych źrenicach iskrzy zwątpieniem
w przekrwionej absurdem cierniowej koronie
piję samogon
z Ikarem
zagubionym w mitomanii Feniksa
czekając na odlot
(w popielniczce rośnie kurhan spopielonych momentów)
kiepski kiep
nieudanie przeciągniętą chwilą
skwaśniał
przypalając rzęsy łkaniem
( kurhan rośnie niecierpliwym przeciągiem katakumb)
piję z Ikarem samogon
za spojrzenie
co nie unika przymrużeń
(źrenice strzepuję w kurhan)
zamykam wielkie oczy przed odlotem
samogoniąc
szukam
IKARA