kolejne figury
raz za razem świat mi się przekształca
w ciszy radiowej szmiry
nie myślę
przecież bezcelowym jest
trwanie pomiędzy tym czy innym
wyobrażeniem
pójdę do piekła
z uśmiechem nucąc
mój jest ten kawałek podłogi
bo świat to ostry skalpel
a ja na ostrzu daję gardła
gdybym wiedział
że jej łzy nie wyschną spijałbym je
zbierał
w oniryczną rzeczywistość tu i tam
śmierć
i po co mi przebaczenie
"pójdę do piekła
z uśmiechem nucąc
mój jest ten kawałek podłogi
bo świat to ostry skalpel
a ja na ostrzu daję gardła
gdybym wiedział
że jej łzy nie wyschną spijałbym je
zbierał
w oniryczną rzeczywistość tu i tam
śmierć"
W tym widzę pewną spójną myśl, reszta jakby się przylepiła i nic nie wnosi.
Dzięki za komentarze.
Justyno, Arku,
Pozdrawiam
oczywiście powyższe to tylko mój ton.
co do tekstu -
nie dotyka mnie sam wyraz - dla mnie nie ma tu wiele do interpretowania -
do dotknięcia do odczytania innego...
chciałbym również zwrócić Twoją uwagę na układ -
może warto go zmienić
Dziękuję za uwagi.
Pozdrawiam