paprochy

Artymowicz anDUCH

 

 

pod moimi wersami często zbierają się

paprochy

 

tańczą jak płonący dom

w którym było pół pudełka literatury

nie do spalenia

 

wszystko zależy od tego z jaką kobietą jesteś

bracie, ja staram się być blisko tej -

która nie każe ich sprzątać

 

(co najwyżej rzucić nieco światła)

 

(zabrać łokcie ze stołu)

 

 

                                                                   4 lis 2011

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 3 głosy
Artymowicz anDUCH
Artymowicz anDUCH
Wiersz · 4 listopada 2011
anonim
  • Artymowicz anDUCH
    FIGU (moja droga) - ja z Fiszem mam wojnę prowadzoną od lat i niezmiennie nie zaglądam do jego...ale ufam, że to komplement : - ) przyjmuję i dziękuję !

    Do wcześniejszej wypowiedzi - hah - żony albo matki, nawet nie wiesz jakie mi się zrobiło uśmiechnięcie duże !

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • anhelus
    Figo-coś w tym jest...gdy pierwszy raz tu przyszedłem,znajomo mi się wydalo, teraz wiem dlaczego. Sprawna konstrukcja.

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Figa
    w ogóle to mi się skojarzyło z "polepiony" Fisza

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Figa
    Aleś pojechał, aż mnie prawie zamurowało." Ja staram się być blisko tej - która nie karze ich sprzątać. " zauroczyłeś mnie tym. Chociaż to z jaką kobietą jesteś wolałabym przeczytać w jakiej kobiecie jesteś, bo z jaką, to jakby teraz, albo na chwilę tak bez zobowiązująco. tekst jest utrzymany w takim tonie, że trudno tu nie pomyśleć o poważnym związku, przecież to żony albo matki czepiają się o łokcie na stole czy jakieś inne drobiazgi :)

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • anastazja
    pod moimi wersami często zbierają się
    paprochy

    Cudowny zapis! - te paprochy to z kobiecych lokci Arty?.

    Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Artymowicz anDUCH
    Bardzo Dziękuję ! Jesteście Zjawiskowe Dziewczęta ;>

    będę miał więcej czasu internetowego - to coś kliknę :)

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Justyna D. Barańska
    Widok płonącego papieru to dość świeżo zakorzeniony obraz w mojej głowie, więc wiem. Dwie kobiety są wyczuwalne - jedna występuje wprost, druga w domyśle, bo jeśli trzeba szukać takiej, a takiej, to wnioskuję, że była jakaś, która tych "kryteriów" nie spełniała, której paprochy przeszkadzały.Trzeba znaleźć człowieka z podobną hierarchią wartości albo chociaż takiego, który tę naszą potrafi zrozumieć.

    Jeśli chodzi o tekst poprzedni - czytałam kilka razy, ale wciąż nie mam nic do powiedzenia na jego temat.

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Książniczka
    Przeczytałam pierwszy wers - a kiedy w drugim doczytałam "paprochy" - skojarzyłam je z tymi, którzy pod Twoimi wierszami piszą komentarze - ale tylko z tymi, którzy ganią. Ale to było tylko najpierwsze skojarzenie. Dwóch kobiet nie wykryłam, ale jedną - nieroszczeniową i tolerancyjną - owszem :-)

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Artymowicz anDUCH
    Dziękuję Ci pięknie - to jest godna i zacna interpretacja !

    Druga strofa ma tu znaczenie - wiesz, że nie mogę psuć Wam zabawy i wyjaśniać.

    Lubię jednak widzieć w tej drugiej strofie - płonący dom który tańczy - poruszany wiatrem i literatura z pudełka - wiesz jak płoną kartki na wietrze - te pyłki, czarne spalone fragmenty -
    paprochy ?

    I jeszcze coś - a jeśli pojawiają się w tym tekście - co najmniej dwie kobiety ?

    Pozdrawiam Cię serdecznie i mocno i Dziękuję.

    p.s. jestem ciekawy Twojej interpretacji pod poprzednim.

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Justyna D. Barańska
    Szkoda, że nie farfocle (

    · Zgłoś · 12 lat temu