Czasami przychodzisz do mnie w szlafroku ojca i mówisz,
że dom, że dziecko i że chciałbyś mieć czas na bilard. Ale ja
nie potrafię odpowiedzieć na pytanie co będzie dalej. Słucham,
jak przez zalane gardło przechodzi mój cień w rozmowach telefonicznych
z nieznanymi numerkami. Wiem, że była Kasia i że teraz to nieważne,
bo Stanley będzie grał na perkusji, a jak dorośnie zostanie inżynierem.
Wiesz misiek, a może nie wiesz, bo milczysz kiedy stoimy przy oknie;
ty mnie nie znasz od strony Wojaczka, ani innych prawdziwych przyjaciół.
Nawet lubię jak udajesz, że rozumiesz o czym mówię wierszem
nieznanego autora i kiedy wlepiam oczy w ścianę, stoisz na baczność.
Tylko, że te szyfry – moje i twoje – mogą nas kiedyś oszukać,
więc lepiej patrz mi w oczy nie pytając, dokąd właściwie zmierzamy.
A POTEM POWSTANIE
"FIGA HOOLIGANS!!!"...
uważaj na głowę;-) kostka weny leci;-) szykuje się na ustawkę z Twoim wierszem;-)
a tak poważnie - czekało się czekało na Twój tekst FIGU - i co ja mam Ci teraz zrobić...
proszę Cię o więcej szyfrów, które mogłyby nas bardziej oszukać - --
Pozdrawiam Ciepło
jak przez zalane gardło przechodzi mój cień w rozmowach telefonicznych
z nieznanymi numerkami
i
milczysz kiedy stoimy przy oknie;
ty mnie nie znasz od strony Wojaczka, ani innych prawdziwych przyjaciół.