Mewy

Łukasz Gamrot

Ogień podszedł nad ranem. Uciekaliśmy w jego cieniu.

 

To są te chwile, kiedy rzeczy martwe chłoną twój strach.
Dojrzewają; prężą grzbiety i karki; patrzą.

 

Tak moja droga, te cienie były podobne- blade i spocone.

Mężczyźni tłuką szyby, wyrąbują drzwi, później długo wymiotują.

 

Dzieci krążą i chłoną zapach spalonej krwi.
Dzieci już pełne i toną. Na dnie piasek, rtęć.

Można natrzeć powieki i wypatrywać reszty.

 

Kogo ujrzysz w potężnej gwieździe lnu?

 

Ogień podszedł nad ranem. Uciekaliśmy.
 

Łukasz Gamrot
Łukasz Gamrot
Wiersz · 14 listopada 2011
anonim
  • Justyna D. Barańska
    Ho, ho, no to ci debiut. Cześć, Łukaszu :)

    · Zgłoś · 13 lat
  • Łukasz Gamrot
    Elo, elo, wpadłem, bo msm cały słodziutki rok wolnego od wszelkich obowiązków, więc czas zająć się przyjemnymi rzeczami :)

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    To ja ci powiem coś w kwestii edycyjnej: ten "myślnik" nie powinien się tak kleić do "podobne", zwłaszcza że myślnikiem nawet nie jest. Wiesz, nie wiesz - w edytorach Wywroty myślników nie da się stworzyć, więc trzeba z worda przeklejać (a w wordzie najszybciej można myślnik zrobić przez ctrl i minus z numerycznej).

    Podoba mi się tutaj możliwość odczytania teksty na przynajmniej dwóch płaszczyznach, bo raz ślizgając się po powierzchni mamy pożar, ale przez to, że "pożar" nie jest takim jednoznacznym słowem, można się przedostać na poziom niższy. Tylko podczas czytania wytrąca mnie gwiazda lnu, bo nie wiem, czy to po prostu taka świąteczna zawieszka, czy jakiś symbol, którego nie znam, a który w takim wypadku mógłby tekst wzbogacić.

    · Zgłoś · 13 lat