niewiele

AandT

ja zbudzony o poranku
twoją dłonią
przedwcześnie
przywitany ze świtem
wykochany
wypieszczony
zamyślony twoim milczącym spojrzeniem
oczekuję niewiele

zjedz ze mną śniadanie
wróć do niego po obiedzie
wiń spóźniony autobus

nie planuj ze mną życia...




L.A., styczen 2001
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Słaby+ 16 głosów
AandT
AandT
Wiersz · 21 lutego 2001
anonim
  • irisHma
    Myślę, że w jakiś sposób jest on osobisty dla wielu, którzy go przeczytali lub przeczytają. Dla mnie również. Ale myślę sobie jednocześnie, że ten cały smutek (dla mnie nawet niechęc do walki, do podejmowania próby wywołania pożaru, żeby poczuć życie z Nią- a potem nie cierpieć, bo wie się, że koniec jest nieuknikniony) wywołał u mnie bunt. Autentycznie. I choć właściwie nie wiem nic więcej niż to co poczułam przez wiersz, powiem krótko : walcz, nie planuj, ale zjedz z NIą to śniadanie i schowaj się w jej dłoni.
    a tak na marginesie , mówią,że jeżeli boli tzn, że to byłą miłość.

    · Zgłoś · 22 lata temu
  • Mab
    Wiersz ciekawy ale zbyt smutno zakonczenie, które naprawde pod kreśla wartość tego wiersza....

    · Zgłoś · 22 lata temu