poeta musi przeżyć wariatkowo i ból aż do głębi
Arkadiusz R. Skowron
mam już dwadzieścia lat. to czas, kiedy
ścinają lipę na twoją trumnę. lecą tylko
dni jak liście – wytarte metafory człowieczeństwa.
coraz częściej martwię się o innych. dorastasz, bywa – mówią,
bo boją się o ewentualną nieporadność. z wiekiem też
przedwcześnie rosną zakola zamiast włosów. co się martwisz,
będzie więcej miejsca do całowania.
mam już dwadzieścia lat, to czas, kiedy
wypadałoby odejść z domu,
więc żegnam Państwa.
to, czas kiedy wypadałoby wyjść z domu - brzmi dla mnie lepiej - przy "żegnam Państwa" jestem w stanie się domyślić, że to znaczyłoby - odejść
a Państwa - dlaczego dużą literą ?
nie wiem dlaczego otwarcie tego wiersza - nie mówię od tego zacznij, ale mówię tylko, może niech będzie rozgwiazda od zdania "coraz częściej martwię się o innych" - ono wydaje się być TU na miejscu
Myślę, że jak podmiot będzie miał więcej lat to i to będzie wiarygodniejsze. Na razie nie.
Jakbys parafrazowal Dehnela: ,,czy rosnie juz drzewo na twoja trumne?'' - w wiadomym miejscu.
Mysle, ze jak podmiot bedzie mial wiecej lat to i to bedzie wiarygodniejsze. Na razie nie.