Oglądać „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”
i sączyć piwo, drugie, trzecie.
Empirycznie doznawać,
jak rośnie stopień autopsji.
Krzyż i włócznia,
te insygnia są zbyt ostre,
wolę cieczy płynność,
a kantów przychylność.
Życie jak palimpsest
mieni się reminiscencjami,
a my samotne Chrystusy
upadamy pod krzyżami
setny raz.