Każdy z nas - Ty i ja
mamy w głowie własny świat,
świat małych kawałków
detali tworzących naszą Rzeczywistość.
Każdej nocy odnajdujemy to...
to co ważne...
Gdy słońce zaświeci w powieki
wszystko co kocham rozmywa się
we mgle "normalności", "codzienności".
Każdego ranka zakładam
maskę "moralności"
skłóconą z moimi marzeniami
o prawdziwej miłości i mojej wyimaginowanej egzystencjalności...
Zagubiony w myślach mówię...
mówię w sposób niezrozumiały
niezrozumiały dla nikogo....
Każdego dnia próbując coś powiedzieć
na moje oczy zakładam
okulary dorosłości,
uszy filtruja głupotę a język...
język wije się między zębami
gryziony co chwila,
Umysł wariuje...
Tylko moja twarz
zamknięta w moich dłoniach
czuje się bezpiecznie....
Spokojnie...
To tylko nowy dzień...
i wciąż nie rozumiem skąd u niektórych zamiłowanie do tego zabiegu.
sam tekst nie powiedział absolutnie nic nowego, ani o świecie ani o podmiocie lirycznym.