Kasandra rozwiązuje zagadkę węzła gordyjskiego

Jacek

Kasandra próbuje rozwiązać zagadkę

węzła gordyjskiego. Patrzy w niebo, ale

nic się nie dzieje, obchodzi więc

 

węzeł, aby odnaleźć właściwą

perspektywę.

 

Dziewczyna wydaje się bezradna wobec

potęgi mitu. Nagle autor powołuje do życia

postać Aleksandra, który jednym cięciem miecza

przecina spróchniały sznur.

 

Jak zrozumieć stalowe ostrza – myśli Kasandra

przekonana dotąd o świętości filozofów.

Oceń ten tekst
Jacek
Jacek
Wiersz · 9 grudnia 2011
anonim
  • Tomasz Smogór
    Nie mam zastrzeżeń.

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Jacek
    Liryka roli wymaga od poetyki pewnych ustępstw. Właściwie zawsze. Nie miało to brzmieć jak odcisk odcisk tego, co już napisane. Cóż, taka już moja natura - z idiolektem nie wygram.

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • guccilittlepiggy
    właśnie dlatego trzeszczą ;) bo dykcja tutaj jest herbertowska, a w dwóch pierwszych strofoidach wręcz "cogitowska", w stosunku 1:1 - przynajmniej na mój słuch;)

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Jacek
    to nie jest stylizacja. Niemniej dziękuję.

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • guccilittlepiggy
    tak w ramach analizy porównawczej przejrzałem na szybko kilka pozostałych z Kasandrą w roli głównej i tak myślę sobie, że ten tutaj bardzo stara się być herbertowski, nie wiem czy nie za bardzo. i doprawdy nie wiem, czy to jest wada, ale wydaje mi się, granice stylizacji trzeszczą tutaj potężnie

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    *spróchniały, Jacku, spróchniały.

    · Zgłoś · 12 lat temu