począłem się jakby na złość komś
dojrzałem zdrowy na przekór sceptykom
zachłannie chlipałem mleko w kieliszkach
aż zabielało i skrystalizowało
wątłą piersią znoszę ciężar oddechu
dławię się ością spaliny i duszę -
trucizną dziedzicznej brodawki
co robisz nie śpiąc w nocy?
napisana historia to zbyt wiele
zapisane myśli przepisały się w kształty
zabarwione i pachnące twoim sumieniem -
ruszyły w kierunku wodopoju
przecinek przed "i", w tym miejscu nie widzę dla niego uzasadnienia. za to przydałby się w pierwszym wersie.
kropki, jeżeli każda strofa się nią kończy, to dlaczego nie każde zdanie? problem z przerzutniami właściwie tu nie istnieje, przecinki się przydarzają, wersaliki takoż, więc logiczne byłyby i kropki. co prawda pojawiają się wtedy, gdy granice wersów nie są granicami zdań, ale i tak nie widzę w tym niczego innego poza fanaberią.
moja propozycja - upowszechnić interpunkcję, albo z niej zrezygnować zupełnie.