Gdzieś za progiem (wiersz)
Rita
na granicy zdrowego rozsądku
tanie dzieci przelewają problemy z ust do ust
bełkocze i dymi chichot
na czas nieokreślony pakt o nieagresji pustych żołądków
sztuczna radość
wyobraźnią płynie bezwarunkowa miłość
do grobowej deski
pod dachem pierzastych obłoków rozwija film
o bogatym stole w cieple świąt i dłoni
kolęda nada dniom owal
w opłatku życzenia złagodzą obyczaje z czterech ścian
język podwórkowy na ławkach zatacza fikołki
w bezdomnych fantazjach mózg wykluwa bajki
w zetknięciu z grozą domowej rzeczywistości
kamieniami
gwiazdy na wyciągnięcie twardej ręki
dobry
3 głosy
przysłano:
15 grudnia 2011
(historia)
przysłał
Rita –
15 grudnia 2011, 16:03
autoryzował
Justyna D. Barańska –
24 grudnia 2011, 22:07
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Jest zderzenie pewnej beztroski, nawet jeśli to tylko maska, z grozą, jaka czai się w domu, to dobry punkt zaczepienia - powiesić podmiotom nad głowami chmurki i czekać aż się z nich poleje. Niech ta groza nas dopada i dusi.
Dziękuję za komentarz i ocenę.
Pozdrawiam, jeszcze świątecznie:))