zły marynarz

kultura_owada

Nie umiem okazać dziś sobie sympatii

Zabrakło spokoju, kontroli, reakcji...

Tu gdzie powinna być wonna sosenka

Znalazłem się ja, bezowocna ręka.

Tam gdzie grzebałem w zachwytach przeszłości

Nikt, nic nie wspomniał o trudzie bezsilności.

Skarcony, wypluty, przeżarty, wciąż głupi

Utkałem myśl, powoli, ku celom...

Bez pełnych szklanek, jedynie papieros

Tu wrogiem statki są, te bezmasztowce

W niepokoju czekam aż zjedzą mnie - owce...

Ja tu dryfuje byle pod gwiazdami

A tu dostaje w ciało granatami!

I choć powtarza się ciągle to zdanie

I choć mu nowe nadałem zadanie

I choć bezczelnie czasami z niego kpiąc:

Proszę, daj dzisiaj nieba mi choć włosem dotknąć...

kultura_owada
kultura_owada
Wiersz · 16 grudnia 2011
anonim