Dziewczynka

klemens

Margaret gra! Pieśń skrzywdzonej Rumunii! Ciemnoskóra
Margaret. Przed nią papierowa szopka. Ciemnoskóry Pan
Bóg rączki przed siebie wyciąga – na zimno, na świat w połowie stycznia,
na Japończyków i Niemców, którzy strzelają w niego, w nich, aparatami
zafascynowani figurą Margaret z Chrystusem,
Margaret – małej dziewczynki z harmonią. Harmonia
zsuwa się i rozsuwa, w rękach Margaret, brzmi jak
oddech śmiertelnie wykończonego człowieka. Margaret
nie używa klawiszy. Niemcy i Japończycy w
milczeniu obchodzą ją półkolem, przystają, robią
zdjęcia.
- Królowa Jadwiga, drodzy państwo, zawitała do
naszego kraju dziewczynką będąc jedenasto-ledwie-
letnią – żartuje przewodnik (rzecz dzieje się na
Wawelu, przed wejściem). Niemcy uśmiechają się. Jeden
z Japończyków fotografuje przewodnika.
Przewodnik mówi po angielsku. Monety wpadają
do pudełka, malutki Pan Bóg błogosławi
wrzucających banknoty. Margaret zgina nóżki w
kolankach. Ma białe rajstopki. Nie, nie... Nie ma 11
lat. Kotek zjeżdża po śniegu do nóg Margaret – ogrzewa jej nogi. Czarny kot i białe rajstopy.
Ostatnie zdjęcia najlepsze. Wchodzimy! Wawel!
klemens
klemens
Wiersz · 27 lutego 2001
anonim