indiański

natalia majka

jestem kobietą
    krążącą po orbicie indiańskich księżyców
    papa mi tak powtarzał
        podobno nad moim imieniem plemię
        myślało sto dwadzieścia trzy dni
    papa mówił że nazwali mnie
        jakoś inaczej ale sama nie wiem
    tańczyli długo tej nocy
  dziewczęta rozplatały warkocze
             gdzieś w oddali trzask drewnianych rupieci
             ciemno-brunatne szaty

                              rytuały

                                       i cała reszta
                                         
teraz mój znajomy
      przystojny bardzo zresztą
                   mówi                       ta
                       która
                          doprowadza                cię
                                     do szaleństwa
  i ja mogłabym mu wierzyć
  znał mojego papę
 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
natalia majka
natalia majka
Wiersz · 29 grudnia 2011
anonim
  • ARS TO od tyłu sra
    mała uwaga;-) chyba raczej nie "plemie" "a plemię" ;-)

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • natalia majka
    Pomedytuję sobie nad tym tekstem, bo nie chcę go utracić, a wyszlifować jak najbardziej. Kultura Indian wydaje mi się niezwykle interesującą, tak też z wielką radością zgłębię poleconą lekturę! Bardzo dziękuję za wyostrzenie pewnych błędów, postaram się je poprawić, bo jak już wcześniej wspomniałam wiersz jest mi nieobojętny pod wieloma względami ;-)
    Pozdrawiam

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Justyna D. Barańska
    Przyciągnęła mnie tu słabość do motywów indiańskich, ale widzę, że uciekłaś od tandety - bardzo dobrze! Pomysł interesujący i chce mi się to czytać, aczkolwiek trzeba by jeszcze popracować, zwłaszcza nad środkiem.

    1) " pamiętam trzask drewnianych rupieci" - wcześniej insynuujesz, że zdarzenia związane z nadaniem imienia są poza zasięgiem podmiotu, zatem jak może coś z tej nocy pamiętać? niebezpiecznie rozmijasz się w tym miejscu z własnym słowem

    2) "ciemno-brunatne szaty" - jesteśmy w kręgach indiańskich, przynajmniej w tym polu semantycznym, zatem "szaty" źle brzmią, bo kojarzą się bardziej ze strojami dworskimi, ewentualnie mieszczańskimi. Poszukaj czegoś bliżej Indian.

    "ciemno-brunatne szaty
    trochę szkoda
    że nie wiem już jak mnie wtedy nazwali" - może dobrze byłoby to wyrzucić? i oddzielić znajomego, dając do nowej strofoidy?


    I zakończenie też jest fajne - dobrze, że ta nitka do czegoś nas doprowadziła. Gdybyś chciała coś o Indianach poczytać, to polecam książkę: "Ishi, człowiek dwóch światów".

    Pozdrawiam

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Do "ciemnio - brunatne szaty" na prawdę dobre, dalej jest już nadmiar i komplikacja.

    · Zgłoś · 12 lat temu