Joanna Lech spotyka Micka Jaggera
na herbacie z opium w Chinatown
opowiadają sobie sny najpierw ona
mówi o zamieci w Krakowie białych
zaspach śniegu jak piramidy ogromnych
że ani wyjść z nich ani wyjechać
Mick Jagger na myśl o takiej ilości
śniegu uśmiecha się do Joanny śnieg
od dawna kojarzy mu się z zabawą
opowiada jej o swoim śnie otóż był
w teledysku Kasi Kowalskiej tańczył
obok dziewczyn z chórku ale lepiej
niż one dużo lepiej chciał zbliżyć
się do Kasi ale wtedy obudził się
pośrodku nocy a w łóżku obok niego
leżała laleczka Voodoo Sylvii Plath
pamiątka niezbyt szczęśliwej miłości
Justyno - co za konteksty i jakości?
Jestem ciekaw.
2 - konteksty np. takie, że trzeba by odwołać się do twórczości Joanny Lech, skąd być może zbierzemy znaczenie śniegu, to samo do Jaggera/Stonesów, a może to Snowy White? ;) Pewno zależy od interpretacji
3 - Dlaczego Jagger i Kowalska? Od ikony do gwiazdeczki? Tu myślę, że wychodzi jakość w postaci krytyki, ponieważ nie jest wprost powiedziane, ale podmiot, opisujący całą tę surrealistyczną sytuację, ostrzega przed zbliżeniem się do kiczu.
itd.
Tego jest tu dla mnie bardzo wiele, będzie trzeba wracać wiele razy, co jest niesamowicie sympatyczne.
Zastanawia mnie konstrukcja wersu:
"się do Kasi ale wtedy obudził się"
- powiedzmy, że przy wyborze postaci od "się" do "się" ma swój smak, smak takiego Się Się na sobie, że przy Górze Się cała reszta, zaludnionego jakby nie było, świata - zostaje w cieniu.
co prawda, strasznie mało mnie interesuje co inni poeci mają z (do) innych poetów (w każdym możliwym znaczeniu, bo każde znaczenie jest możliwe) i nie mam pojęcia dlaczego, po prostu tak mam i już. to jednak lubię jak po wierszach panoszą się Jaggery, Elvisy, Beatlesy, a nawet Kowalskie. no i nie bardzo mogę się tu do czegoś przyczepić, a próbowałem, so...