List miłosny. Muzyka

Figa

Wiesz mój drogi – w tym domu już od dawna nie grała muzyka. Gdzieś
w oddali słyszałam tylko umierające kwiaty, zadeptane trawniki, tragizm
zachodzącego dnia. W końcu przyszła noc i zgasiła świeczki. Wtedy zobaczyłam,
że jesteś. Taki niedoskonały, zamazany obraz z dawno zapomnianego snu.

 


Myślałam, że to zdjęcie z albumu babci, oprawione w ciepło gwiazd. Myliłam się
– powiedziałeś, że ta droga prowadzi donikąd, że chciałbyś odpocząć. Herbata
stygła, wrześniowe łzy zmyły brud i czas.To tylko przystanek, śmierć zegarków

i kalendarza; Pan przecież mógł iść dalej, szukać domu z drewnianymi okiennicami,

z dachem tak czerwonym jak usta kobiety, kiedy zasypia po lampce namiętności.

 


Jednak to miejsce, mówił – naznaczone jest sztuką minionego wieku, poezją
umarłych, muzyką wyklętych. Ciszę zamienił w niebieskie fale, a noce nadal
pozostają deszczem z ciepłą czekoladą. Czasami siadamy obok siebie pod oknem,
mówimy prywatną metaforą, alegorią. Zapisujemy plany na pożółkłej kartce
z pamiętnika. Nad ranem umieram z najtrudniejszym słowem w ustach, a ty?
Ty mi czytasz wiersze zapomniane.
 

Figa
Figa
Wiersz · 2 stycznia 2012
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    przegadane cóś.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Figa
    czyli jak zawsze smutek

    · Zgłoś · 12 lat
  • Figa
    bijcie, ja krytykę przyjmę na klate

    · Zgłoś · 12 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Zbyt daleko poszedłem w posługiwaniu się prowem, by teraz poważnie opisywać poezję, bo chciałem Ci wrzucić kilka wulgaryzmów i jakiś cytat z Bonsona napisany capsem ;/

    · Zgłoś · 12 lat
  • Justyna D. Barańska
    Nie wiem co ci powiedzieć, to po prostu nie jest dla mnie dobry wiersz. Wywewnętrznianie budowane na kalkach nie uważam za trafny pomysł.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Figa
    tak myślałam, że ktoś o tym wspomni. kiedy pisałam, to nie widziałam w tym podobieństwa, ale później to mi się samo jakoś zaczęło kojarzyć. wiem, że nie ma szału i pewnie nie będzie już, bo pisać nie potrafię. wrzuciłam to tylko dlatego, żeby wiedzieć czy to nie jest puste grafo, żeby wysłać naprawdę

    · Zgłoś · 12 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    Widzisz, ja Cię lubię czytać, bo czuję u Ciebie autentyzm. I owszem, ten wiersz nie jest genialny ani szczególnie odkrywczy warsztatowo, ale jest Twój do ostatniej kropki. Piszesz tak, jak czujesz i potrzebujesz i tym sposobem już nieraz zaskoczyłaś i zachwyciłaś. I myślę, że tego się trzymać należy, bo masz swój głos i sporo do powiedzenia.

    Nie wiem, jak sama się czujesz ze stylem, który wypracowałaś, bo mam wrażenie zmęczenia. Jakbyś nie miała pomysłu na wyjście poza ograniczenia, które sama sobie narzuciłaś. Może spróbuj napisać czasem coś w zupełnie innej konwencji, ot tak, żeby poćwiczyć pióro. To otwiera wiele drzwi, taka świadomość, że potrafi się pisać różne rzeczy.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Tomasz Smogór
    Autentyzm akurat jest wskazany, bo to list. Czytając to, myślę o zapisie prozą. Próbowałaś?

    Popracowałbym nad metaforami, czy ogranymi rekwizytami. Ale też żeby nie iść za bardzo w poezję - (bo list:)

    · Zgłoś · 12 lat
  • Tomasz Smogór
    w prozę - znaczy że bez strof

    · Zgłoś · 12 lat
  • Jakint
    Tak jak Domka powiedziala - "otwiera wiele drzwi". Wiecej osob cie przez to znienawidzi, a ty poczujesz sie przez to lepiej. :)

    · Zgłoś · 12 lat
Wszystkie komentarze