po zamknięciu sklepu
książki schodzą z półek
częściej z zamiarem wspólnego wypicia kawy
niż wszczęcia bijatyki
choć i z tym różnie bywa
przynajmniej jeśli mowa o potyczkach słownych
na przykład wczoraj ILIADA poważnie zadarła z kryminałem A. Christie obwoluty ledwo wytrzymały
dzięki temu nocny żywot książek
ma sens i smak
ale dotyku ludzkich rąk i oczu
też nie mogą się doczekać