DROGA EWAKUACYJNA

Jakint

za sobą zostawiłem psa. nie szczeka.
niedowidzi. po dwustu metrach nie jest już mój.

 

śnieg odbija światła galerii handlowej.

porozumiewawczo mrugam w stronę stojącego
w witrynie manekina. bez wzajemności.
drogi, importowany towar.

 

pętla

 

motorniczy wzdycha, a para z jego ust

opada w postaci kryształków lodu.

 

ogień w śmietniku rozpali poranek.

Jakint
Jakint
Wiersz · 12 stycznia 2012
anonim
  • ew
    Dla mnie rewelacja. Pierwszy dwuwers trochę z mickiewiczowka mi zabrzmiał, niepewnością jego. Czemu tak mi się jawi, nie wiem:)
    Drugi określa samotność w tłumie, częste i wytarte tematycznie, ale manekin nadrobił powtarzalność. Drogi, impotrowany towar wzajemności.. sama prawda. Kryształ lodu i oczekiwanie na ogień, ten taki,choćby śmietnikowy, ale zawsze ogień, coś co jednak daje cieło. I pod to wszystko tytuł, droga ucieczki uwieńczona niekoniecznym poczuciem sukcesu.
    Dla mnie rewelacja.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Jakint
    Droga Ew... :)

    dawno Cie nie bylo pod moimi, dlatego tym bardziej cieszy ta wizyta. Ostatnio czytam (a raczej slucham) Grzedowicza i chyba stad ta surowosc w pierwszym. Adam M. mi jednak nieobcy. Bardzo nawet lubie.

    Podziekowal za dwie rewelki w komentarzu. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 12 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Bardzo, bardzo gratuluję, bo w "dziesiątkę"

    · Zgłoś · 12 lat
  • Grzesiek z nick-ąd
    poczekalnia dla samotnych niekoniecznie z wyboru? Czy też refleksje owego powracającego jak co dzień donikąd...
    się bardzo podoba

    · Zgłoś · 12 lat