bycie w niebycie
nazwane życiem
układam skrycie
z odłamków szkła
w nim skargi moje
i niepokoje
gierki nastrojem
na finał dnia
a w międzyczasie
niekiedy da się
cichcem obalić
kolejny mit –
że się zdarzyło
że jednak miłość
że szkłem zabawy
to żaden wstyd
tu czas na puentę
drzwi już zamknięte
iluzji resztki
zmienione w pył
teraz nareszcie
w protestu
będzie spokojne
otwarcie żył