PIGMENT (wiersz)
Jakint
w osiedlowym sklepie mają najtańsze parówki. zamykanie
i otwieranie ust. dzienna porcja protein. sięgam do kieszeni po potfel
z nadzieją, że znajdę w niej pistolet albo roślinę.
krokusa wyrwanego mężczyźnie w kolejce przede mną.
idealne warunki do nawiązywania znajomości. obcy
jak u Camerona. dwa pyski pochlastane inflacją, ciężarem puszek
przytarganych do skupu w rozklekotanym dziecięcym wózku.
wiosna z rury wydechowej bo nikt jej wcześniej
nie poinformował o istnieniu katalizatora spalin. mleko, odmęt,
chałwa na kilogramy. rozglądam się za cukrem prostym.
kolorowe płyny, które od jakiegoś czasu w siebie wlewam
sklejają rzęsy.
przysłano:
19 stycznia 2012
(historia)
przysłał
Jakint –
19 stycznia 2012, 15:22
autoryzował
Justyna D. Barańska –
29 stycznia 2012, 20:22
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Podoba mi się, że używasz takich prostych motywów. Ludzie tworzą nie wiadomo jak wyolbrzymione metafory, żeby tylko brzmiało lirycznie, zapominając, że to, co jest w ich najbliższym otoczeniu ma często o wiele większą moc... oczywiście, gdy są odpowiednio zastosowane.
Taki ten tekst luźno sklecony, a jednak spójność sama się przez te konotacje nasuwa :)
Czerwona oranżada przyprawia o depresję? Nie może być!