Powód pierwszy

Sawik

chmury pienią się jak wstrząśnięta lemoniada
niepotrzebnie pada z nich śnieg
wyciskam wszystko i nie rozmawiamy

 

wyczekujesz słońca w tych warunkach
wracamy do pogaszonych lamp
na swoją ziemię po schodach
uczysz mnie znikać i nie płakać
po rozstaniach
obmywasz ręce w roztopionym maśle

 

na znak (nie)miłości
zamykasz mocniej oczy
umieram
 

Sawik
Sawik
Wiersz · 24 stycznia 2012
anonim
  • Justyna D. Barańska
    Jeszcze jakby uciec nawiasom, które są tak nadmiernie wykorzystywane, a rzadko kiedy wprowadzają nową jakość, wskazując raczej na niezdecydowanie autora - to byłby całkiem zgrabny tekst. Ciekawe przepływasz przez obrazy albo wręcz się przelewasz. Mam wrażenie jakby taka kiślowata substancja ześlizgiwała się z tej chmury i dążyła do sedna. Z planu ogólnego do detalu.

    · Zgłoś · 12 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Przeczytałam ten wiersz, bo był obok mojego,
    ale okazało się, że jest o wiele, wiele bliżej.

    · Zgłoś · 12 lat