Wieczór, dzień jak co dzień
siadam przy oknie, zaciągając
papierosem, wyglądam, obserwuję
co dzieje się z ludem.
Wydawałoby się że jestem młody,
że nie rozumiem, dlaczego tak
a nie inaczej. Jednak podatny
na fakty, logicznym rozumem,
ogarniam ten świat przez goryczy mgłę.
Oto lud, jakże odmienny od indywiduum,
krzyczy, myśli obce propaguje
pod obcym sztandarem własną plugawi matkę.
Spoglądam na nią, tęsknym zatroskanym wzrokiem
widzę, odwzajemnia me uczucia, i jakby
rozumiała me myśli pokrętne odpowiada łzami.
Siedzę, świadom swej niemocy,
zaciągając papierosem, spoglądam na lud...
Lud
Pan Puszczyk
Oceń ten tekst
Ocena czytelników:
Dobry
1 głos
Pan Puszczyk
Wiersz
·
26 stycznia 2012
Dobrze jest teksty dopracowywać, poddawać obróbkom. Zastanów się, co właściwie chcesz powiedzieć, co jest tu najważniejsze i pozbądź się tego, co zbędne.
Dziękuję za polecenie i do zobaczenia, oby z lepszym wierszem :]
Pozdrawiam
"Ponadto żeby się rozwijać potrzebne są solidne podstawy, chwytaj za książkę i czytaj. Powodzenia "
Okay, thx! Co polecasz?
Oto lud, jakże odmienny od indywiduum,
krzyczy, myśli obce propaguje
pod obcym sztandarem własną plugawi matkę.
Spoglądam na nią, tęsknym zatroskanym wzrokiem"