TOWARZYSZE ZABAW

Jakint

gdyby bohaterowie okresu dzieciństwa zdecydowali się wprowadzić
do mojego pokoju, wychodziłbym ze wszelkich opresji obronną reką.
obyłoby się bez falochronów, miękkich poduszek i witaminizowanych soków
zwiększających masę ciała o pięć dekagramów - sądząc po cieniu.

 

gralibyśmy w chowanego. oni odwalaliby czarną robotę, a ja szukałbym
idealnego miejsca spoczynku dla ofiar. później wystarczyłoby tylko poczekać

na ogłoszenie w prasie: zaginął chomik Roborowskiego.
na znalazcę czeka nagroda. trzy dni karceru z maskotką olgoi-chorchoi.

 

raz na jakiś czas zarządałbym okupu. porwane lalki, misie, a nawet psy
z reumatycznymi dolegliwościami miałyby szansę powrotu do pachnących kuchni

i ciepłych od szklanego termoforu łóżek. pokazałbym że stać mnie

na ludzki odruch. inny aniżeli tąpnięcie gołą stopą obok mięczaka,

 

dla którego nieodpowiedni czas i miejsce nadchodzą za każdym razem,

gdy jestem w pobliżu. zamiast tego siedzę na dywanie/trybunale

wśród drewnianych, pobrudzonych kolorowymi flamastrami brył.

ostatni budowniczy. ostatni sprawiedliwy. jedyny w swoim rodzaju.

Jakint
Jakint
Wiersz · 26 stycznia 2012
anonim
  • Dominika Ciechanowicz
    Taka popularna kampania społeczna jest, co mówi, mniej więcej, coś takiego: wszyscy chcemy, żeby dzieci wyrosły na mądrych, dobrych i szczęśliwych ludzi. I dlatego trzeba tym dzieciom książki czytać.

    Mnie tam książki w zamierzchłym dzieciństwie czytali. W dodatku prędko mnie czytać nauczyli i dalej czytałam sobie sama.

    W związku z tym dementuję pogłoski, jakoby czytanie książek dzieciom robiło z nich szczęśliwych ludzi.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Jakint
    Czytanie nie czyni ludzi szczęśliwymi. Czyni ich świadomymi, a świadomość bywa niewygodna. Mądrość przychodzi z wiekiem, tylko nie do wszystkich dociera. Natomiast dobroć jest wypadkową o której świat dowiaduje się zwykle po naszej śmierci.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    No właśnie, widziałam, że media kłamią.

    · Zgłoś · 12 lat