magiczność świata
warkocze splata
w cieplejsze rymy
w środku zimy
i w prostsze słowa
z których rozmowa
może wyniknie
częściej niż zwykle
nad kawą czarną
przy papierosie
szept wybrzmi pełnią
w schrypniętym głosie
zanim śnieg ślady
wszystkie przykryje
znów mnie upewni
że jednak żyję
z taktem przemilczy
krytyk pryszczaty
że wiersz z pewnością
ciut kiczowaty