Wodzę wzrokiem po wodzie. Jest czysta i pijemy z niej wszyscy,
których [----] pozbawił domów. Studzienka zimą zamarza, wówczas
pałamy wściekłością by rozgrzać skostniałe kłykcie a modlimy się o śnieg.
Są takie petycje, których nawet Bóg nie czyta, nie zrozumie.
W kontenerze śpię z Chudym Albertem, on jedyny
z naszej bandy nie całuje Matki Boskiej na dobranoc.
Wszelkie pocałunki utraciły swoją nieerotyczną siłę.
Ślina zbiera się w uściech, w ślinie ślady jagód.
Gorzeje w nas sprzeciw gdy mówimy nie,
szeptem, między sobą. Jak opłatkiem dzielimy się słowami
mającymi znaczenie tylko dla was, a których
słuchać nie chcecie.
Całuski :*
Aga Matkovsky
a to się wzajemnie wyklucza? o_O
I zgadzam się z Radkiem!
Bardzo podobają mi się te zabiegi z "małpowaniem", bo odbieram to,
za celową zabawę w słowa:
"Wodzę wzrokiem po wodzie", "Ślina zbiera się w uściech, w ślinie ślady jagód."
a lubię zabawy. Pozdrawiam.
Bardzo podobają mi się dwie pierwsze strofy, niezwykle plastyczne.
Pozdrawiam.