z listów do kate. początek z końcem w środku

Kamila G

nazwę cię kate, bo kiedyś przeczytałam, że kot powinien mieć imię.
wołam, a ty w odpowiedzi wkładasz w uszy wytrychy i robisz unik,
chwytam w pół
i wiercę dziurę. wijesz się jak piskorz, aż w końcu wypływa treść;
słówka półsłówka i szept wydają się takie ciche i mokre w moim uchu.

 

pamiętasz kate, kiedy cię znalazłam miałaś w oczach szurikeny,
wtedy przypominałaś lisa bardziej niż ja, lecz każdym dniem budujemy
domki z kart, znaczymy punkty na mapach i wytyczamy nowe drogi,
wewnątrz zostawiasz ślad

 

- tropię, przesiewam i chowam pod wieko, albo głębiej w innym miejscu
wypełnia się. nadal chcę wierzyć w bajki, więc otwieram szeroko
potem mrugam raz i drugi może się ziści.

 

ponoć niewypowiedziane lepiej kwitnie zatem:
z wyrazami lub bez
 

Kamila G
Kamila G
Wiersz · 3 marca 2012
anonim
  • Justyna D. Barańska
    o! czyżby to Kamila z wierszy Bożeny? :)

    · Zgłoś · 12 lat
  • Kamila G
    Owszem, ta sama. ;)

    · Zgłoś · 12 lat
  • estel
    To smutne, gdy coś się kończy zanim się właściwie zaczyna. Ale to wiercenie dziury w brzuchu jest takie przyjemne! Głównie dla wiercącego, rzecz jasna.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Kamila G
    Wiercenie przysłowiowej dziury w brzuchu to, jak z gazem łupkowym, czasem jedyny sposób by dotrzeć do środka i rozpocząć wydobywanie. ;)

    Dziękuję, Estel za słowa, pozdrawiam!

    · Zgłoś · 12 lat
  • smykusmyk
    Bardzo mi się ten tekst podoba. Czytałam z wielką przyjemnością. Świetna pointa.
    W ogóle świadomość pióra, słowa. Wszystko ma tu swoje miejsce.
    Aha, wydaje mi się, że w ostatnim wersie pierwszej strofy, po "słówkach" powinien być przecinek - tak, żeby było konsekwentnie na płaszczyźnie interpunkcyjnej.

    P.S. Uroczy awatar :)

    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejne.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Justyna D. Barańska
    A mnie się przypomniało "Śniadanie u Tiffaniego" (i Audrey Hepburn

    · Zgłoś · 12 lat
  • Kamila G
    Smykusmyk, rzeczywiście, zgodnie z zasadami, winien być we wskazanym miejscu przecinek, jednakże pozwoliłam sobie na małą niesubordynację interpunkcyjną, gdyż zależało mi, by wskazany wers przeczytać bez pauzy - wydaje się, że wówczas ma on inny wydźwięk, chyba że tylko mi się tak wydaje. :)
    Dziękuję za dobre słowo pod tekstem. Postaram się nie pozwolić zbyt długo czekać, choć nie obiecuję.;)

    ps. awatarek się cieszy :)

    Justyno, bardzo mi się podoba, jakimi ścieżkami powędrowałaś, czytając ten tekst. Zawsze uważałam, że wiersz jest nasz dopóki się go pisze... potem zaczyna żyć własnym życiem, kształtowany przez odbiorców, formowany na nowo. Dziękuję za tę wędrówkę razem z Tobą.

    Pozdrowienia!

    · Zgłoś · 12 lat
  • Justyna D. Barańska
    I ja tak myślę :) W końcu wszystkie wierszydła są jak dzieci, nie bez powodu metaforyka związana z tworzeniem blisko jest płodzenia, płodności, rodzenia itd.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Bożena B
    Wiesz, czemu lubię ten wiersz, więc nie będę wywlekać środka z wnętrza, żeby znaleźć początek ;)

    Miło Cię widzieć/czytać tutaj :)

    Pozdrowienia

    · Zgłoś · 12 lat
  • Kamila G
    Justyno :)

    Bożenko, chyba wiem. ;)

    Miło mi, że miło :)

    Pozdrowienia!

    · Zgłoś · 12 lat
Wszystkie komentarze