nacieram duszę
by szczypać
słodyczą miałkiego słowa
urabiam rozum
by krzepić
myślotok naiwnej nadziei
odwlekam pragnienie
by spijać
wodę z suchego obłoku
do tej pory nikt
nie wycedził
tak dobrego antidotum
nacieram duszę
by szczypać
słodyczą miałkiego słowa
urabiam rozum
by krzepić
myślotok naiwnej nadziei
odwlekam pragnienie
by spijać
wodę z suchego obłoku
do tej pory nikt
nie wycedził
tak dobrego antidotum
Jedynie pointa udana, acz cały utwór zbyt wzniosły, użyte rekwizyty zbyt wyświechtane... Nie dla mnie.
Pozdrawiam.