a wiesz? jakkolwiek pocztówka, to w porównaniu z "zimową" tu z słabo. Przepraszam, ale ... niby logicznie, historycznie, rzecz znana, bo wiadome zaskoczenie...
Kurczę, ale ... bardziej gdy mówimy o całym kontekście wydarzenia, nie zaś o nawet cieniutkiej linii/linie/nici, bo której sobie po-ba-lansujemy wiersząc coś w coś...
Ja Cię rozumiem, bo jedyne co z filmu wyniosłam to bolące pośladki i przekonanie, że wszystkie amerykańskie superprodukcje są takie same. Nie mam problemu, aby zgodzić się z przekazem, tyle że zastanawiam się czy taką pojedynczą myśl/spostrzeżenie można już nazwać wierszem. Tym bardziej, że zdaje mi się, iż miałeś bardziej błyskotliwe te myśli.
Kurczę, ale ... bardziej gdy mówimy o całym kontekście wydarzenia, nie zaś o nawet cieniutkiej linii/linie/nici, bo której sobie po-ba-lansujemy wiersząc coś w coś...
Ale, niech będzie, że się czepiam...
Pozdrawiam
Ciężko nazwać to wierszem, to raczej myśl, pod poezję bym tego nie podciągała.
Pozdrawiam.