noc wymusza na mnie spacer
na palcach
o północy bezpieczniej
bez obcasów
nogi niosą
wokół głowy strach musztruje włosy
na ciele gra w ciepło - zimno
tam gdzie skrzyżowanie ulic
pies stara się dowlec do legowiska zmęczonego pana
kot łypie wilkiem
kilku wyrostków rzuca w siebie mięsem
przy skwerku powinnam obrócić się na pięcie
a tylko blednę z jedną stroną księżyca
odpływam
w oddali kogut wyciska siódme poty
Pozdrowienia
Arku - :)))
Pozdrawiam.
ale nie tylko... jak mi się cholernie podoba ten utwór...
kur cze! go aż mi żal - że samotna aprobata" piania";)