należy zazdrościć
tylko
wierzącym i drobnym pijaczynom -
oni zawsze są w stanie
błysnąć geniuszem
psychoanalizy
w programie Szansa na sukces
zawsze mogą wyspowiadać się przy butelce
zawsze mogą zabalować przy konfesjonale
często wiedzą
skąd przychodzą
gdzie doładować krótkoterminowe baterie
jakiego żelu użyć do kąpieli
z kim porozmawiać na przystanku autobusowym -
a jak nie wiedzą to spytają
i już będą wiedzieli
na zawsze
nie dostają bez powodu ataku szału w hipermarketach
przy stoisku z pieczywem
bo dorośli do swojej wyobraźni
jak do za dużych reklamówek
są przykładnie wychowywani przez swoje dzieci
przez zielone kostki lodu niebieskie zegary żółte wazony -
nie muszą być karceni
starczy łagodne złagodzenie
niewierzący pokątni sofiści i rzymscy prokuratorzy Judei
ciągle czują ontologiczny powróz na swojej szyi -
zaczytują się w konfesyjnych filozofach
by zapalić kolejnego Viceroya
zaliczyć kolejny spacer z niewypróżnionym pieskiem
uciąć niezdrową drzemkę po zrównoważonym logarytmicznie obiedzie
i czekają na swojego monsignore Fidanzę na swojego maestro de Zurbarána y Márqueza
którzy wskażą jakiegoś nowego Akwinatę
należy zazdrościć
tym co widzą
nawet
jesli będzie to tylko niebo
lub własne buty
Jest taki okres w życiu mężczyzny, nie tylko piszącego, że mu wolno, tak jak powyżej. Tak mi się wydaje.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.