Literatura

wyjście niekontrolowane (wiersz)

Robert Noszczyk

martwa purpura gdy do ciebie mówią

sztywna emocja,

która obłapia i zacieśnia

z coraz to większym rozmachem

 

jeszcze raz policzysz łóżka

za chwilę staniesz jak wryty

bo ciało obnażone, 

spenetrowane

przez inwigilujący wzrok

prześmiewcy

 

zamykasz kolejne drzwi

nie czujesz wolności skrzydeł

i nawet łza znaleźć nie może

ujścia do swego morza

 

czasem zagadasz bezimiennie

czasem -  potrzeba chwili

spłycony oddech

w oczekiwaniu

znów ku..a palnąłem głupotę

 

a w korytarzu podobno śmierdzi

od następnego żula z ulicy

twój chyba zmysł już ostatni

zapadł w letarg


słaby+ 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
"sztywna emocja,/która obłapia i zacieśnia/z coraz to większym rozmachem" - czy można racjonalizować emocje, czy trzeba je racjonalizować? Czy emocjom trzeba się poddawać? Na pewno skutkiem rozemocjonowania jest to, że "nawet łza znaleźć nie może/ujścia do swego morza". (czemu tu inwersja - troche patosu jak na emocje przystało?) A te łóżka? Psychiatryk? Czy tam prowadza emocje?
smykusmyk
smykusmyk 24 marca 2012, 11:53
Początek tekstu (dokładnie dwie pierwsze strofy) zwiastowały coś ciekawego, później ckliwie i troszkę zbyt patetycznie jak na mój gust. Niekonsekwencja interpunkcyjna - w tym przypadku to raczej kwestia kosmetyki, ale i tak przeszkadza.

Pozdrawiam.
Robert noszczyk
Robert noszczyk 24 marca 2012, 12:17
Dziękuję za komentarze i głos dla mnie ważny. No właśnie czy psychiatryk to emocje - to ogromna kompresja emocji, których my nie dostrzegamy a czasami szkoda...pozdrawiam serdecznie !
Oliwia 24 marca 2012, 14:58
Chaotyczny, patetyczny... niczego stąd nie zapamiętam.

Wszystkiego dobrego.
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
Swego czasu (około 30 lat temu) pan dr n. med. Gadecki powiedział mi, ze mam wyzbyc sie emocji... Nie wychodzi mi... Zawsze jest wyjście niekontrolowane :)
Robert noszczyk
Robert noszczyk 24 marca 2012, 19:33
Fakt faktem - jest i wiem coś o tym, ale to już nie dla mnie. A piszę może chaotycznie, może patetycznie a może lepiej w ogóle...
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra 25 marca 2012, 03:21
Powiem szczerze, że na widok martwej purpury i podobnych dostaję... na koniec języka niekoniecznie sympatyczne skojarzenia... więc się gryzę... nie tylko w język... ale i z sobą... i z podejściem do tekstu ... W odróżnieniu od smyka, początek był mnie wkkk...ł. Nawet sztywna emocja jakoś nie uwiarygodniła mi ...późniejszych ..."która obłapia i zacieśnia

z coraz to większym rozmachem'
tu się miałem zamachnąć ręką i nie czytać, ale, że " facet kończy'... jak mawiał lewacki klasyk, to jako anty-lawatywistyczny buc, przez przyjaciół wyznających lewizm jest ów bucek i buc'ik we mnie przezywany 'prawiczkiem" (Przy tym i Kaligul'aluzja jest tutaj na miejscu jak najbardziej!). dlatego, że ponieważ i ... więc ....dokonałem... w zgodzie zasadą powyżej aktu skończenia...i czytałem dalej... od innej strony, ale czytałem...

I mówiąc szczerze, zostałem zawieszony między stanowiskiem Wojtka i pani Katarzyny. Moja życzliwość i jednak osobiste przeżycia zbliżały mnie do wypowiedzi Wojtka, ale ... nie potrafię zignorować i tej drugiej strony. Zwłaszcza, ze niejednokrotnie wyczytywałem podobne, niech i ....że bywały lepsze wykonania. W takich wypowiedziach, nawet by sobie przypomnieć nieco z własnych doświadczeń, szukam nie tylko powielenia. Szukam głębszego wejścia pod powierzchnię. Inna rzecz, że także dlatego, iż nie przepadam za jedynie tylko urzeczywistnianiem na papierze własnych przeżyć... Na to mi wystarcza "Lot nad kukułczym gniazdem', ale i inne niekoniecznie tak znakomite odniesienia, wykonania biorę jako 'mówienie za mnie"...
Nie odrzucam u innych, ale szukam odniesień nieco szerszych. Nie chcę mówić po raz kolejny, że 'ja to też znam, też przeżywałem itd'... To ma sens, jak poezja Genowefy Fijałkowskiej Jakubowskiej (zwanej 'Gala"), choćby Jej 'Czuły nóż'.

Dla mnie osobiście pierwsze dwie strofy zapowiadały, że może autor peel ucieknie od stereotypu, niekoniecznie radykalnie...
I mogłoby się wydawać, że jestem jak prawda wypośrodkowany w stanowisku. Ale prawda, jak pisze Łysiak choćby, nie leży pomiędzy, po środku... "Prawda leży tam gdzie leży". Choćby i w scenerii para-szpitalnej... niech i płytko odczytanej. Para-lizanie się z tym samym, niekoniecznie paraliżuje sens odkrywania nowego na starym motywie...

Nie, Robercie, nie 'nie pisać". I ja bym chciał uciec, tyle że z powodów osobistych. Mimo, że nie ukrywam prawdy o dwóch stronach barykady, najpierw jako alko na odwyku, również w szpitalach, potem jako trzeźwiejący, bywa że ... i ... uczestniczący we wspieraniu innych (tu przemilczę, bo nie wtym rzecz aby wypełniać sobą przestrzeń pod tekstem.).m Potem po prostu pomiędzy odniesieniami, tyle w życiu. Od takich utworów oczekuję właśnie pewnej wyręki, może i tylko dla siebie, tylko po to, aby mojego egotycznego upiora, z pretensjami do pisania i umiejętnością czytania, także i z zaskakującym odniesieniem, udławić. By czuć satysfakcję, że już nie muszę, bo ktoś to ujął tak, że ... mogę dla siebie, dla innych mieć materiał, czasem może tylko poparty własnym "doświadczeniem" (i życia i walką na iluzji zwanej sztuką).
Co do chaosu;-) Nie dyskutuję... powiedzmy, ze przemilczę... choćby i wybronić się go dało... ale nie o to tutaj idzie...
Przyszło mi do głowy coś, co może zmienić twój utwór nie tyle radykalnie, co go rozwinąć i "o paradoksie", może i ... jeśli nie zadowolić wszystkich , co wiadome nie jest możliwe, to na motywach pierwotnych "wrażeń"... zrobić utwór ... inny, nie tylko przestrzenią i liczbą znaków i słów i .. odstępstw ... ustępstw ... rozszerzony...

Właśnie mi się wyświetliło... że ... może mieć smyk rację, albo inaczej... byłbym blisko poczucia wyrażonego przez nią, że zajawka i kontynuacja trzymają się siebie... wykonaniem, gdyby kolejne już napisane strofy, byłu dopełnione, jakby innym głosem osobnymi wtrętami / strofami. Kiedy niby z innej beki w peelu same z sobą walczą osobne dygresje... Tani chwyt sugeruję, ale ta następująca część po niekoniecznie podobającej mi się zapowiedzi z dóch pierwszych, przynajmniej dla mnie taką grą na sprzecznościach oddałaby nie tyle to co pamiętam z własnych doświadczeń, ale i co slyszałem u innych... jako już człowiek, jako już jakoś 'doświadczony", mogący powiedzieć... wiesz przerabiałem to, znam... i popatrz... tu mamy coś co znamy oboje....
Tak, tego szukam... jakiejś wyręki, dla auto-terapii, bo ta zawsze u Alko (nawet z wieloletnią abstynencją), ale i jako ... zwykłe ... pomocne narzędzie. Gdzie mi wystarcza link, gdy jakiś człek ... ot ... szuka wsparcia w tematyce, w problemie nie tylko powiązaną z branżą "chorych na duchu...'
Tak, i mnie doradzano, jak Wojtkowi, wyzbycie się emocji. Tak, walą mi w oczy chaosem. tak, ja Tobie teraz sugeruję 'dopiero chaos', po to ... by ... hałas w odbiorrze... prowadził do ... zobaczenia dwóch twarzy na motywie niejednokrotnie używanej scenerii,. Choćby i przez dopisanie pomiędzy już użytymi strofami innych, a niech tam i skrajnych, opozycyjnych osobnych zwrotek/strof/"wymów"/wypowiedzi. Niech i że całość będzie "rozwinięta" o jakieś trzy / dwie zwroty może cztery ... i przeplatana... Niech i, że to będzie dalej "wtórne'... I "niekontrolowane" wyjście...
Wiesz co... Ja mam wrażenie, że ten tekst spotkam u Ciebie jeszcze raz, nie wiem, czy w zgodzie z moimi, nie przeczę, NARZUCANYMI SUGESTIAMI, ale ... to może być coś, naprawdę mocnego... Tyle, że... nie gniewaj się, ale ... nie tylko z osobistych powodów, uważam ten utwór za ... dopiero zapowiedź ... dobrego (niech i tylko dla mnie)... utworu pod tytułem "wyjście niekontrolowane"... Nie chcę niczego sugerować ściślej, z użyciem i Twoich sformułowań. Niech tam, że wolę pozostać w tym wypadku jako ten "co se pogadał i poszedł"... Ale szczerze życzę Ci ... aby ten tekst rozwinął się twoją i swoją własną tekstową potrzebą wypowiedzi czegoś ważniejszego niż ważne przecież sprowadzenie czytającego na pokrewieństwo przeżyć i obserwacji. I tutaj myślę, że sugestia pani Katarzyny warta jest uwagi. A nawet jest , przynajmniej dla mnie, potrzebą... moją i chyba jednak ludzi, z którymi rozmawiam, i których czasem chciało by się wesprzeć nie tylko własnym gadaniem....
Pisząc o własnym 'alko", nie miałem zamiaru nikomu i niczego sugerować, jako aluzji do prywatnego życia. Mówiąc o takich sprawach, zawsze mówię za siebie, nawet pokusę domysłu chowając głęboko. W innym wypadku nie pozwoliłbym sobie na wypowiedź sygnowaną moim nazwiskiem, które może i nic nie mówi, ale jest rzeczywiste, jak i nie ukrywane elementy mojego życiorysu. Człowieka, którt swoje przeszadł, i nadal przechodzi. To już jak moje alko, choroba nieuleczalne, ale której bieg można zatrzymać... momo, że miewa nawroty , które można profiolaktycznie, także poezją(;-) ) zdławić nim nastąpi ostateczność całego procesu nawroyu. Tak, czytając poezją, nie tylko się nią upajam. Upijam się nią, niejednokrotnie w zastępstwie... Jako inne "picie na sucho" (taki termin 'trzeźwych nałogów")...Pozdrawiam i przepraszam za nadmiar prywaty... Ale ... nie żałuję i mam nadzieję, że ... nie masz żalu...
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra 25 marca 2012, 03:33
Przepraszam Robercie za pisanie komentarza od ręki (zawsze tak czynię) i związane z tym literówki i pewne , może i nieporozumienia". W razie czego uściślę ewentualne wątpliwości, ale póki co nie chcę dokonywać erraty żywego komentarza, chyba, że rzeczywiście będzie taka potrzeba...Póki co mam nadzieję, że mimo kilku błędów, jak literówki i tym podobne... jakoś się dało zrozumieć i poczuć, że do twego utworu, mimo tylko moich wyrażonych prywatnych odniesień bez sugerowania 'komuś czegoś", podszedłem osobiście, ale jednak ... na zimno, mimo że 'emocji", a raczej ... oczekiwań nie ukrywam;-) Pozdrawiam jeszcze raz;-)
Robert noszczyk
Robert noszczyk 26 marca 2012, 12:30
Dziękuję Arku za cenne wskazówki. Przepraszam, że z opóźnieniem, nieco dużym, ale przeczytałem i dało, dało do myślenia i rozwiązania problemu z tym "czymś", bo na razie tak to można chyba nazwać. Tak, to po prostu zwykły komponent gotowego produktu.Jeszcze raz dzięki:)
przysłano: 24 marca 2012 (historia)

Inne teksty autora

dlaczego...
Robert noszczyk
wróć...
Robert noszczyk
by żyć potrzeba
Robert noszczyk
...
Robert noszczyk
tylko traumy...
Robert noszczyk
nie dane nam było
Robert noszczyk
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca