Podróże kształcą(c)

Wiktor Smol


 

– moje wycieczki wzdłuż poezji przecinają
autostrady reportaży i sterty audio-buków
na wystawach sklepów ściągany
haracz w bramie
wiolonczelistka na skrzypcach śpi
żebrak posuwa
smyczkiem zmięty papier
z wizerunkiem jerzego
wzrok wlepiony w labirynty
okien milczących kamienic

 

nad ranem


strudzony wyciągam nogi
na ławce
pod głową opasły tom
zamykam oczy

 

nie słyszę odgłosu kroków ktoś dywan na kamień położył

 

konstruktor miejskich ulic
jak szewc klnie
zza grobu gładkość kamieni
ginie pod dociskiem walców
prasujących świeżo wylany chodnik

 

za miastem żaby przenosi się na drugą stronę

 

niebo – bezkresne pola uprawy haszyszu
ziemia – najlepsze miejsce na dyskoteki dla szaleńców
piekło – idealny czas odpoczynku
czyściec – tu i teraz


czyli przewlekłe ziewanie autora znudzonego (p)oszukiwaniem sztuki

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
Wiktor Smol
Wiktor Smol
Wiersz · 24 marca 2012
anonim
  • Wiktor Smol
    Skowronku, ale pięknie śpiewasz :))
    Dziękuję i pozdrowienia ślę i sił na długi i ciężki tydzień.

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • ARS TO od tyłu sra
    Wiktorze, że wig(t)or umiejętnego unikania zarzutów gaszonych w zamiarze u autora widoczny i budzi aprobatę i uśmiech to jasne. Sam to wiesz;-)

    "sterty audio-buków
    na wystawach sklepów ściągany' dla mnie w tym miejscu w fajnym pomyśle audio-buka brakuje jakiegoś "uzasadnienia obok słowa/zestawu'. Jest fajnie, jest uzasadnienie klimatem tekstu i odwołań, przynajmniej dla mnie, ale mi akurat między audio-bukiem a 'na wsytawach" brakuje czegoś na kształt synominu "słuchany". Rozumiem, że jest haracz ściągany w następnych wersach i logika wypowiedzi zachowan jest a jeden imiesłów obok drugiego razi... Ale wiesz nikt nie powiedział, że nie wolno zaburzać;-) a nawet jeśli, to puenta tłumaczy;-)....
    Nie jestem sam przekonany do mojej "propozycji' dosugerowania czegoś w okolicach synonimu słuchania itp. Bo to od razu rodzi zarzut o przegadanie, albo i niesłuszne, że komentyjący na siłe sugeruje własne ... "stylistyki"... Ot, tak po prostu się wydaje... tak na gorąco... I tak, ostatecznie wiem już że i tak mi się podoba. Ale fakt ... coś mi jeszcze tam nie-halo... ;-) właściwie, wspomniana wyżej przeze mnie "sugestia', to raczej prośba o jakiś... pląs w użyciu jawnych "podstępików"... I fakt audio-buk jest fajny bardzo zasadny w reszcie utworu się uwiarygadnia, ale ... w wykazanym miejscu jakoś mi zgrzyta ... jakby był hubą na drzewie nie wrośniętą ale przypasowaną... nawet jeśli potem jes jakoś uzasadnione... sorry piszę od ręki na czuja... bo mi tak wygodniej, bo w razie zmiany zdania, mogę po prostu przyznać się do błędu, ewentualnie... uściślić ... jeśli uznam, że jest to potrzebne, albo autor zmienł utwór tak, że moje słowa (na szczęście!) ulegają samo-sit-nemu przesianiu w proch... i pył... co alergią zaraża... apsik ... Skowron ... a p..sic!!!

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • smykusmyk
    Tekst podoba mi się fragmentarycznie. Są momenty, które naprawdę urzekają, jest sporo niepotrzebnych dopowiedzeń, które naprawdę rozwlekają. Druga strofa jak dla mnie zbyt wzniosła, zbędna. Końcówka znacznie lepsza od początku.

    Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Wiktor Smol
    Wojtku, to Twoje zdanie. Poczekaj(my) zobaczy_się.

    Pozdrowienia

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Voyteq Hieronymus de Borkovsky
    Wielki oddech, szeroko rozłozone ręce...

    · Zgłoś · 12 lat temu