***
po gwiazdkach dedicatio albo
inclinatio kluczy
zza-wróconych (oluzji
bezpośrednio)
(na drugim krańcu
globu i globulek)
---------------
intro:
i zostaną po tobie kasztany
(ars
w automordecie)
----------------------------
-------------------------------------
nawiasem wmawiając:
(hermetyczny hermes nosił
hełm by ukryć afro pod włos
a ja nie mam skrzydeł i sandałów
a w wojsku byłem tylko zasadniczo
nie za długo chociaż w pełni
głosek wysłużonych nad centymetrem)
-------------------------------------------------------
używając wolnego wersu metapoetyką
powiedziała za dużo i wiem więcej
mimo że tak naprawdę nie ona nie ja
mówię a jedynie zaimki domysły smyk skacze
na wszystkie struny po swoim kontrabasie co jest po(d)kreślone
czasem małą świnką od dolceendgabbana albo jakoś skądś
tam by nie tylko instrumentalnie urodzić wniebogłosy
znane z innych wykonań nie zawsze wirtuozerskich aby
i by w końcu doszło do skutku uspokojenie ssaniem
smyka z którego może wyprze się kolejne może albo i
marzenie albo niespełnione i zabite jak adalbert
przez prusów śnięty
już tylko narodową nutą
symbolu i zużyty jak metafory
tłumaczone na łaciny potoczności
wulgatą z dodatkiem (m)szału(m)ruczału
wulgaryTYzmem przegadania świętości i polsko
od kuchni poboczem nawet jeśli to tylko
aneks zamiast przedpokoju
sugestią świtu nim skończy się moment
zaranka usilny piekłem dobrych rad chaos
zawsze przerzuca się z wersu na wers jak boki
i zużyte i nadużyte i niedopite kobiety z zakrytymi
ustami niekoniecznie rude powodem chociaż się kojarzą
mojej go-tykalnej potrzebie wnikania bardziej niż tylko
parokrotnie sprawdzona po-oczność potoczystość
i poczytalność idzie o czystość nierozdrapywania
na białym ale poza wyliniałym ja
śnieniem nie tylko o odkrywaniu tego co się wymyka
i na smyczy wymuskuje igranie o niczym i na niczym
idzie o zasadę o której mówić nie trzeba wy-sss-powiadać
wymawiać się nią wobec kwasu i oczywistego odczynu
po wymieszaniu reakcji idzie o zakrytą twarz o włos
do prawdy jak loki skrzypiące zakłopotaniem łotsona
co słuchał fałszów przyjaciela mimo świadomości bycia
fikcją nawijanego na jej palec gdy wzrok na oczy usta
akurat idzie i pada
na zakryte sugerując rudej alternatywę lisa
podobieństwem do tego co już uczynił kiedyś
pewien zawodowy ikar w małym księciu
wędrówką pod różę
na koranach rozkładam ręce mekką ułańską ucieczką
od do kolejnej jedynej a ona ciągle zakrywa aż
a ja mówię napletkiem
o niczym i nic
poza tym
(znowu jest)
(tylko że oczy
mnie bolą i nie ma
o czym
zamykać nawiasu) wychodzi
na to że trzeba posłuchać
ravi shankara
z yehudi menuhinem
smykiem
na palcu pod włos
już było
róże do indii stąd
nie dosięgną
(nazbyt im tutaj
przyziemnie)
płaty rosną na czole palce (jezus
na piasku pisał jeszcze nim skamieniało
skurwienie)(niobe tym razem
odpuszczę bo już zaczyna mi się język
między zębami pierdolić) a szło tylko
o usta i
meta-no-ja-k---
Po prostu protestuję.
Bo moja pierwsza myśl (a więc w czytaniu poezji najcenniejsza - tak uważam):
nooo, wreszcie coś odważnego, frapującego, dynamicznego. Wreszcie wiersz, którego nie podejrzewam o intencję typu: '' patrz jak znam dużo fajnych słów i patrz jak tandetne melodyjki zaraz cię wciągną, ha!'', jak to już bywało przy poprzednich.
Wreszcie wiersz, który nie wygląda jak zamknięta w foremce (choćby nawet powykrzywianej/upiększonej) babka z piasku/ plastiku.
Wreszcie wiersz, który zapamiętam i który naprawdę się wyróżnia.
A jednak... mimo wszystko nie mogę pozbyć się wrażenia, że Szanowny Autor znowu w coś pogrywa i że to tylko nowy sposób na puszczanie oka do czytelnika. Nowa okazja do strojenia prześmiewczych min. Coś w stylu: pan Arek patrzy na tekst i myśli ''tu cię mam, robaczku''.
Niemniej pozostaję zaciekawiona.
Z sympatią,
Kasia.
Nie wiem, czy wyraziłam się dostatecznie jasno i komunikatywnie. Jak już kiedyś wspomniałam: wierzę w inteligencję i wrażliwość autora. Jednak w razie wątpliwości, mogę spróbować doprecyzować.
tak wyraziła się Pani bardzo jasno;-)...
Wojtku. Nie ma czego żałować. Ale dziękuję, chociaż raczej od Ciebie czekam tutaj na uwagi mocno krytyczne.
To co idzie w 3 książkę jest tutaj na wywrocie, czwarta się rodzi, a poprzednie są ... no byłe, jak kobiety z którymi "nie chce się już gadać" . Może się mi kiedyś zachce odgrzać... jeśli sił starczy... tyle z osobistych odniesień. Mam jednak potrzebę (u)czynienia z tego tekstu czegoś więcej niz tylko "prywata". Inaczej by go tu nie było (dopisek dla niezorientowanych!). osobiście jest już ważny dla mnie już teraz ten utwór. Ale chcę z niego czegoś więcej , stąd nie boję się uderzeń... już milknę rzeczywiście ... bo do pracy goni mnie ... zmiana czasu... Dzięki jeszcze raz...
Ukontentowanam, dziękuję.
tyle tu do po i wyczytania...
krrrrruca
fux
( a co tam. Sobór Trydencki był już dawno. Stosy po Vaticanum Secundum już mi niegroźne, Tylko? O czym to ja miałem...? Aha, aha? "Take on Me"http://www.youtube.com/watch?v=d...
No, ja tak zupełnie ... Bez związku, zawsze chciałem być jak z tego video;-P a wyszło jak widać;-P Rockuję sobie po gustach i ... cóż, starzeję się (ale nie tak jak fszyzcy;-P Ino ... Osobliwie;-P O!) Dobra, idę do roboty, właśnie się mi zaczyna Kierat...
Za poczciwy zapis tym razem. Dawno u Ciebie nie byłam stąd zdziwko, ta zmiana hmm, dobra jest.
Pozdrawiam:)