rozmawiają nasze domy
krzyczą przecznicami
pęknięciami ulic
rozmawiają nasze ręce
chłoną się na centymetry
szepcą o chłodzie i wietrze
z namaszczeniem rozmawiają nasze oczy
wzrok nam wybrzmiewa pogańską przysięgą
nabożeństwem obrazu lecz na wieczność
cisza zaklęła nasze usta
i nie rozmawiają nasze usta
samogłoski wdały się w romans
z przecinkami a spółgłoski obraziły się
na świat zostały w książkach jak głos
zawstydzony w krtani
dłubie butem