Studium nienawiści
kto policzy to, co wydarzyć się nigdy nie powinno
kto odważy się pierwszy powiedzieć prawdę, że na zachodzie zmieniło się wszystko
tylko tutaj wciąż nie wolno nam ruszać spraw,
które ocierają się o zdradę i spisek.
weranda, winniczki, ogarek i szczypta ciszy
siedzę w rogu werandy tam trudno mnie dostrzec
na stoliku pierwszy tom À la recherche du temps perdu*
nie czytam patrzę na niespokojny płomień
czekam
aż wejdzie w siebie chwiejnym krokiem
przykucnie i zapadnie się w siebie resztka światła
rozlany wosk i dymiący ogarek będą dowodem
nastała ciemność wyobraźnia maluje obrazy
(znużone oczy znoszą już tylko jedno światło,
to, które piękna noc, jak dzisiejsza, tworzy i sączy wraz z mrokiem)*
tutaj nikogo nie ma z kim mógłbym współdzielić
fotel tylko ślimaki w nocnym oplocie
na liściach sałaty czekają na poranne zebranie
tropiciel znikających śladów
nie miał w zwyczaju odpowiadać na pytania
po mistrzowsku zjeżdżał z tematu na temat
fabułę życia potrafił przerobić na nieme kino
białe ścieżki plątał w nozdrzach drażniąc zmysły
twarz przywarta do mokrej szyby po nowym
seansie – nie mówił skąd brał na kolejny odlot
nie miał w zwyczaju odpowiadać na pytania
po mistrzowsku przeżywał swoją samotność
____________________
*Marcel Proust W poszukiwaniu straconego czasu
Drugie - tu już się cieszę, że czytać nie poprzestałam na pierwszym, bo robi się ciekawie.
Trzecie
"w półkrzyku // nieme usta zamrą" - Wiktor, no co ty, dobrze prowadzisz tekst, a tu nagle spłaszczasz go takimi potworkami? cisza, zastyganie... to wszystko przemycają ślimaki.
Czwarte - nie mam zastrzeżeń.
Całość - zdecydowanie pozbyć się sztuki udawania, bo psuje, bo jest odrębna, bo jest niedopracowana i pobieżna.
Nabrałam chęci powrotu do Prousta. To dopiero był ciekawe człowiek ;)
pozdrawia kamil
@Kamil - dziękuję.